Papież mówił o "nadprzyrodzonych cechach" swego poprzednika.
We mszy na Placu świętego Piotra uczestniczyło około 40 tysięcy wiernych, w tym kilka tysięcy pielgrzymów z Polski.
"Przeżywamy na nowo ze wzruszeniem godziny tamtego sobotniego wieczoru, kiedy wiadomość o jego śmierci przyjęta została przez wielki rozmodlony tłum, który wypełniał Plac świętego Piotra" - podkreślił papież.
Dodał następnie, wspominając tamte chwile: "Przez wiele dni bazylika watykańska i ten plac były rzeczywiście sercem świata".
Mówiąc o Janie Pawle II Benedykt XVI zauważył, że "pośród wielu cnót ludzkich i nadprzyrodzonych posiadał także wyjątkową wrażliwość duchową i mistyczną".
Jak zauważył, "wystarczyło obserwować go, kiedy się modlił: dosłownie zanurzał się w Bogu i wydawało się, że cała reszta była mu w tych chwilach obojętna".
Według papieża msza święta była najważniejszym wydarzeniem "dnia i całej egzystencji" Jana Pawła II.
"Jego pontyfikat - mówił - jako całość oraz w wielu konkretnych momentach, jawi się nam jako znak i świadectwo Zmartwychwstania Chrystusa".
Przypomniał, że od dzieciństwa Karol Wojtyła, podobnie jak cały naród polski, "spotykał na swej drodze krzyż".
Zwróciwszy uwagę na to, że jego najsłynniejszy apel: "Nie lękajcie się" był zainspirowany przez słowa z Ewangelii - "Wy się nie bójcie!" - Benedykt XVI powiedział: "Powtarzał je wielokrotnie Kościołowi i ludzkości podążającej do roku 2000, a następnie poprzez ten historyczny cel i dalej, u świtu trzeciego tysiąclecia".
"Powtarzał je zawsze z nieugiętą stanowczością, najpierw potrząsając pastorałem zakończonym Krzyżem, potem zaś, kiedy opuszczały go siły fizyczne, niemal uczepiając się go, aż do ostatniego Wielkiego Piątku, gdy brał udział w Via Crucis w swojej prywatnej kaplicy, ściskając Krzyż w ramionach" - mówił.
Benedykt XVI zapewnił: "Nie możemy zapomnieć tego jego ostatniego i milczącego świadectwa miłości do Jezusa. Także owa wymowna scena ludzkiego cierpienia i wiary, w ów Wielki Piątek, wskazywała wierzącym i światu tajemnice całego chrześcijańskiego życia".
"Jego +Nie lękajcie się+ nie było oparte na siłach ludzkich ani na odniesionych sukcesach, lecz wyłącznie na Słowie Bożym, na Krzyżu i na Zmartwychwstaniu Chrystusa. W miarę jak obdzierany był ze wszystkiego, a na koniec nawet z mowy, to zawierzenie Chrystusowi jawiło się z większa wyrazistością" - dodał Benedykt XVI.
Następnie stwierdził: "Jak w przypadku Jezusa, także dla Jana Pawła II na koniec słowa ustąpiły miejsca najwyższej ofierze, darowi z siebie".
"Sługa Boży Jan Paweł II zaznał i przeżył osobiście tragedie XX wieku i przez długi czas zadawał sobie pytanie, co mogłoby powstrzymać falę zła. Odpowiedź nie mogła znajdować się gdzie indziej aniżeli w miłości Boga. Tylko bowiem Boże Miłosierdzie jest w stanie postawić granicę złu" - powiedział papież, nawiązując do rozpoczynającego się w środę w Rzymie pierwszego Kongresu Miłosierdzia Bożego, dedykowanego pamięci Jana Pawła II.
Na zakończenie homilii papież mówił: " Składamy Panu dziękczynienie za to, że dał Kościołowi tego swego wiernego i odważnego sługę" i modlił się: "Kiedy za jego wybraną duszę składamy tę odkupieńczą Ofiarę, prosimy, by nadal wstawiał się z Nieba za każdym z nas, w sposób szczególny za mną, którego Opatrzność powołała do przejęcia jego nieocenionego duchowego dziedzictwa".
"Oby Kościół, idąc za jego nauczaniem i przykładem, kontynuował wiernie i bez kompromisów jego misję ewangelizacyjną, szerząc niestrudzenie miłosierną miłość Chrystusa, źródło prawdziwego pokoju dla całego świata" - powiedział Benedykt XVI.
Do Polaków zwrócił się z następującymi słowami:
"Wraz z wami dziękuję Bogu za życie i dzieło waszego wielkiego rodaka, Sługi Bożego Jana Pawła II. Wciąż brzmi w naszych sercach jego zachęta: Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Niech te słowa i przykład jego oddania będą dla wszystkich źródłem odwagi na drogach wiary i miłości. Jego opiece zawierzam was tu obecnych, wasze rodziny, cały Kościół w Polsce. Niech wam Bóg błogosławi!".
ab, pap