"Rosja odniosła istotne zwycięstwo dyplomatyczne nad Zachodem, gdy NATO odrzuciło starania Ukrainy i Gruzji o przystąpienie do sojuszu" - pisze w piątek dziennik "Daily Telegraph", oceniając to jako "poważny cios dla Busha".
"Prezydent Bush wciąż dochodzi do siebie po wczorajszym szczycie niepowodzeń, gdzie jego pieczołowicie konstruowane plany zaproszenia Ukrainy i Gruzji do łona NATO zostały unicestwione przez rosyjski cios dyplomatyczny" - wtóruje "Times". "Times" podkreśla, że zdaniem wielu obserwatorów jest to "największy tryumf Putina w polityce zagranicznej podczas całych jego ośmiu lat na stanowisku".
Dziennik pisze, że Bush domagał się natychmiastowego objęcia Ukrainy i Gruzji Planem Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP), ale po ostrzeżeniach Putina, że zagrozi to bezpieczeństwu Europy, sprzeciwiły się temu Niemcy i Francja.
"W momencie, gdy stosunki Wschód-Zachód są najbardziej napięte od upadku Związku Radzieckiego, Francja i Niemcy zgodziły się zmiękczyć Rosję. Ta zmiana stanowiska wywołała rozdźwięk ze Stanami Zjednoczonymi" - czytamy w "Daily Telegraph".
"NATO pod przywództwem Niemiec i Francji wycofało się wobec zmasowanej kampanii nacisków i zastraszeń ze strony Kremla, który przekonywał, że te dwa byłe państwa sowieckie powinny pozostać w moskiewskiej strefie wpływów" - ocenia dziennik.
Zdaniem "Timesa", przyczyną postawy Berlina i Paryża była "po części rosnąca zależność Unii Europejskiej od rosyjskich dostaw nośników energii".
Wśród innych niepowodzeń Busha na szczycie "Times" wymienia zablokowanie wejścia Macedonii do NATO, a także to, iż "oferty wysłania większej liczby wojsk NATO na misję w Afganistanie okazały się raczej cienką strużką niż falą żołnierzy frontowych".
Gazeta podkreśla jednak, że amerykański prezydent zanotował w Bukareszcie także pewne sukcesy - Czechy ostatecznie zgodziły się na przyjęcie na swoim terytorium amerykańskiej tarczy antyrakietowej, a NATO wyraziło chęć objęcia nią całej Europy.
ab, pap