W następstwie sobotnich wyborów ZANU-PF straciła większość w parlamencie. Komisja wyborcza dotychczas nie podała wyników wyborów prezydenckich, które odbyły się równolegle z parlamentarnymi. Tymczasem opozycja ogłosiła zwycięstwo swojego kandydata, nie czekając na publikację oficjalnych rezultatów.
Sekretarz ZANU-PF i minister stanu ds. bezpieczeństwa narodowego Didymus Mutasa zarzucił w piątek opozycji, że przekupiła członków komisji wyborczych. Powiedział, że jego ugrupowanie kwestionuje wyniki co do 16 miejsc w parlamencie.
Tymczasem opozycja, która udała się w piątek do sądu, by zmusić komisję wyborczą do ogłoszenia wyników, orzekła, że w wyborach prezydenckich otrzymała absolutną większość, a więc druga tura nie jest potrzebna. Zapowiedziała, że zakwestionuje dogrywkę, jeśli zapadnie decyzja o jej przeprowadzeniu.
Tsvangirai był rywalem Mugabego, który pozostaje u władzy 28 lat, najpierw jako premier, a potem prezydent.
Ordynacja wyborcza mówi, że druga tura wyborów musi się odbyć w ciągu 21 dni od pierwszej. Jednak źródła dyplomatyczne w Harare i źródła ONZ-owskie poinformowały, że Mugabe zamierza przedłużyć ten okres do 90 dni, żeby siły bezpieczeństwa miały czas na podjęcie zdecydowanych działań wobec przeciwników politycznych.
pap, ss