Dwudziestoparoletni syn przedsiębiorcy, którego nazwiska nie wymieniono, został porwany w Sofii i był przetrzymywany w jednym ze stołecznych mieszkań przez 40 dni. Na początku porywacze żądali od rodziny, która wcześniej obnosiła się ze swym bogactwem, 3 mln euro. Po negocjacjach, do których ojciec wynajął zawodowych mediatorów z Meksyku, okup zmniejszono do 1,5 mln euro - pisze gazeta.
Rodzinie porwanego najpierw przysłano dowody, że syn żyje, a potem - aby zniechęcić ją do kontaktów z policją - odcięte ucho młodego człowieka.
Po zapłaceniu przez rodzinę rekordowo wysokiego - jak podkreśla gazeta - okupu, porwanego uwolniono.
W ciągu minionych 18 lat w Bułgarii porwano dla okupu co najmniej 10 osób. Nie zapadł jednak ani jeden wyrok skazujący - przypominają "24 czasa".
W połowie ubiegłego roku ówczesny szef służb operacyjnych MSW Ilija Ilijew powiedział, że w kraju działa sześć gangów, wyspecjalizowanych w porwaniach bogaczy i członków ich rodzin.
Przed ośmioma miesiącami za syna byłego ministra transportu Wilhelma Krausa (1997-2001) żądano 1 mln euro okupu, a uwolniono go za 300 tys. Przedtem rodzice otrzymali jego odcięty palec.
Szef klubu piłkarskiego Wencesław Stefanow na próżno zapłacił 1 mln euro za porwanego cztery lata temu syna Dymitra, którego nie uwolniono. Nie ma wieści o dwóch innych porwanych.
Według analizy bułgarskiego kontrwywiadu z 2007 r., cytowanej przez dziennik, bogaci biznesmeni, ofiary gangów porywaczy, zaczynają łączyć siły i organizować krwawe zemsty na bandytach.
pap, ss, ab