W chińskiej niewoli

W chińskiej niewoli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Świat znowu skapitulował przed Chinami. Przewodniczący Komisji Euroepejskiej Jose Baroso zapewnił w Pekinie, że żadnego bojkotu Igrzysk na pewno nie będzie.
Wcześniej władze Chin zgodziły się na rozmowy z przedstawicielami "kliki Dalaja" - tak oficjalna propaganda nazywa tybetański rząd emigracyjny. Warunkiem ma być wyrzeczenie się przemocy przez Dalaj Lamę, jak to napisano w komunikacie - zrezygnowanie z naruszenia chińskiej integralności. Oczywiście sam Dalaj Lama już dawno powtarza, że niepodległość Tybetu nie jest możliwa, a chodzi tylko o autonomię wewnątrz Chin.
Te rozmowy, nawet jeśli do nich dojdzie, nic nie zmienią. Brat Dalaj Lamy przez prawie 10 lat prowadził negocjacje z Pekinem, które były wznawiane i przerywane - efektów nie ma żadnych.

A władze Unii Europejskiej kolejny raz pokazały, że w polityce liczą się twarde interesy a nie wartości. Co z tego, że Chińczycy torturują Tybetańczyków? Bez Chin europejska gospodarka po prostu by upadła. Jeśli już tak musi być, to przynajmniej niech politycy mają odwagę o tym mówić. A na razie kolejny raz opowiadają bajki o sukcecie rozmów w Pekinie, które poprawią los Tybetańczyków.