Wszyscy ci, którzy wciąż postrzegali Michaiła Gorbaczowa jako człowieka o otwartym umyśle, reformatora i ojca radzieckiej "pierestrojki" teraz powinni już ostatecznie wyzbyć się resztek złudzeń.
Wywiad, którego były przywódca ZSRR udzielił brytyjskiemu "Daily Telegraph" nie pozostawia żadnych wątpliwości, że Gorbaczow pomimo upadku komunizmu i zburzenia "żelaznej kurtyny" nigdy nie przestał pojmować sytuacji międzynarodowej przez pryzmat dialektyki marksistowskiej i zimnowojennego dwubiegunowego podziału świata.
W optyce Gorbaczowa wszystko wydaje się proste. Oto na jednym biegunie mamy miłującą pokój i demokratyczna Rosję, która otrząsnęła się już z sowieckiej traumy i zapomniała o mocarstwowych ambicjach (sic!). Na drugim zaś biegunie znajduje się pałający chęcią imperialistycznej zemsty świat zachodni na czele z USA, który wciąż nie wyzbył się imperialnych aspiracji i dąży do umacniania własnej strefy wpływów, gdzie tylko się da. Ten kuriozalny sposób pojmowania świata i globalnej roli Moskwy najlepiej świadczy o tym, że Michaił Gorbaczow dziś bardziej utożsamia się z "doktryną Breżniewa" niż z programem "pierestrojki". Najwyraźniej w umyśle byłego przywódcy ZSRR idee Lenina wciąż pozostają "wiecznie żywe".
W optyce Gorbaczowa wszystko wydaje się proste. Oto na jednym biegunie mamy miłującą pokój i demokratyczna Rosję, która otrząsnęła się już z sowieckiej traumy i zapomniała o mocarstwowych ambicjach (sic!). Na drugim zaś biegunie znajduje się pałający chęcią imperialistycznej zemsty świat zachodni na czele z USA, który wciąż nie wyzbył się imperialnych aspiracji i dąży do umacniania własnej strefy wpływów, gdzie tylko się da. Ten kuriozalny sposób pojmowania świata i globalnej roli Moskwy najlepiej świadczy o tym, że Michaił Gorbaczow dziś bardziej utożsamia się z "doktryną Breżniewa" niż z programem "pierestrojki". Najwyraźniej w umyśle byłego przywódcy ZSRR idee Lenina wciąż pozostają "wiecznie żywe".