Pierwsze przesłuchanie w areszcie w St. Poelten, gdzie przebywa 73-letni Fritzl, trwało ok. 1,5 godz.
Podejrzany "powiedział, że jest gotowy współpracować i rozmawiać" z prokurator Christiane Burkheiser, a także wytłumaczyć się z zarzucanych mu czynów - powiedział rzecznik Gerhard Sedlacek.
Przesłuchanie dotyczyło głównie "elementów biograficznych, a także osobistej kariery" Fritzla. Ma to pomóc w stworzeniu portretu psychologicznego podejrzanego - powiedział dalej Sedlacek.
Dodał, że do kolejnego przesłuchania dojdzie nie wcześniej niż za dwa tygodnie. W tym czasie prokuratura oczekiwać będzie na raporty śledczych, którzy w środę kontynuowali przeszukania w piwnicy pod domem Fritzla w Amstetten.
Fritzl początkowo przyznał się do więzienia i gwałcenia córki, 42- letniej obecnie Elisabeth, ale później - prawdopodobnie za radą swego obrońcy - przestał mówić. Badania DNA potwierdziły, że to on jest ojcem sześciorga dzieci Elisabeth; siódme dziecko z tego kazirodczego związku zmarło.
Według niemieckiego tabloidu "Bild", Fritzl za pośrednictwem swego adwokata Rudolfa Mayera miał powiedzieć, że "nie jest potworem".
"Mogłem ich wszystkich zabić i nikt by o tym nie wiedział" - cytuje Fritzla "Bild".
W relacji gazety Austriak miał też ocenić, że doniesienia medialne na jego temat są "jednowymiarowe", a jego najstarsza córka-wnuczka "nie żyłaby dziś, gdyby nie on". To właśnie ciężka choroba 19-letniej Kerstin, która 19 kwietnia trafiła do szpitala w Amstetten, wydobyła na światło dzienne koszmar Elisabeth Fritzl i jej dzieci.
Meyer zapowiadał, że linią obrony będzie niepoczytalność jego klienta. Jego zdaniem miejsce Fritzla jest nie w więzieniu, lecz "zamkniętym szpitalu psychiatrycznym".
pap, ss