Powtórzył wyborczą obietnicę zniesienia podatku za zakup pierwszego domu i wyraził przekonanie, że Włochy muszą się "podnieść".
"Skandal ze śmieciami musi się skończyć i skończy się"- oświadczył szef centroprawicowego rządu, odnosząc się do sytuacji w Neapolu i okolicach, gdzie leżą tysiące ton niewywiezionych śmieci z powodu przepełnienia wysypisk i sporu o ich utylizację oraz lokalizację nowych składów.
Berlusconi potwierdził, że jego gabinet uważa dom za "podstawowe dobro" i dlatego definitywnie zostanie zniesiony podatek za zakup pierwszego domu.
Premier mówił, że praca nowej koalicji rządowej "wymaga optymizmu i ducha misji". "Włochy nie mają czasu do stracenia" - oświadczył podkreślając następnie, że "ten kraj musi się podnieść".
Berlusconi stwierdził, że jego centroprawicowy rząd nie obiecuje cudów, ale "realizację małych i wielkich spraw".
Z uznaniem Berlusconi wypowiedział się o "gabinecie cieni", powołanym przez centrolewicę, podkreślając, że może on stanowić pomocny element. Zdaniem szefa rządu potrzebny jest dialog z opozycją, a nie kłótnie.
Berlusconi ocenił, że w obecnej sytuacji ekonomicznej od koalicji oczekuje się "wzięcia odpowiedzialności za kraj", a nie - jak to ujął - paraliżującej wojny partyzanckiej i gadania.
Jako jeden z priorytetów wymienił zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego kraju w związku falą przestępczości.
"Nie chcemy posługiwać się strachem" - zapewnił dodając zarazem: "Myli się jednak ten, kto zaprzecza temu, że pierwszą regułą demokracji jest ochrona bezpieczeństwa".
Powiedział ponadto, że zostanie rozwiązany kryzys linii lotniczych Alitalia, nie - jak wyjaśnił - poprzez renacjonalizację, ale dzięki "wkładowi finansowemu włoskich firm".
Berlusconi zapowiedział stanowczą walkę z mafią, którą nazwał "wrogiem kraju".
Zaapelował też o "nową moralność polityki".
Premier wyraził gotowość przeciwdziałania pladze przyjmowania pracowników na tymczasowe umowy. Zauważył jednocześnie, że konieczna jest walka ze zjawiskiem "lenistwa, zwłaszcza w niektórych sektorach publicznej administracji".
Szef rządu zapowiedział kontynuowanie walki z oszustwami podatkowymi, "jednak bez - dodał - zapominania o liberalnej zasadzie, według której podatki odpowiadają temu, co obywatele winni są państwu za to, co od niego otrzymują".
W opinii premiera i magnata finansowego system podatkowy nie powinien być nigdy "karą wobec tego, kto produkuje bogactwo do rozdzielenia".
Wielokrotnie w expose Berlusconiego padło sformułowanie "wzrost gospodarczy".
"Wzrost oznacza także usunięcie materialnych przyczyn aborcji" - ocenił premier wyrażając przekonanie, że trzeba przeciwstawić się groźbie spadku narodzin.
Mówiąc o polityce zagranicznej szef rządu oświadczył: "Nasz głos musi być słyszany w Europie".
"W żywym interesie naszego kraju jest redukcja ognisk na Bliskim Wschodzie" - podkreślił. Dodał, że wiąże się to z potrzebą "obrony bezpieczeństwa i historycznej tożsamości Izraela, którego prawo do pokoju odzwierciedla się w niezastąpionym prawie Palestyńczyków do posiadania swojego państwa, demokracji zdolnej do wykorzenienia wszelkiej fundamentalistycznej nietolerancji i przemocy".
Berlusconi podsumował: "To wielkie wyzwania i dlatego wzywam pomocy Boga".
"Niech żyje parlament, niech żyją Włochy" - tymi słowami premier zakończył prawie 30-minutowe orędzie.
Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu odbędzie się w Izbie Deputowanych w środę, a w Senacie - w czwartek.
pap, ss