Rząd podjął decyzję o wyznaczeniu nowych wysypisk śmieci, które będą uznane za tereny o znaczeniu strategicznym.
"Czas minął, a w tej pierwszej fazie musimy podjąć decyzje bolesne i trudne" - mówił Berlusconi. Zapewnił, że rząd rozwiąże kryzys śmieciowy "z absolutną stanowczością i determinacją". "Nie będą akceptowane więcej żadne działania mniejszości" - powiedział premier, odnosząc się do blokad wysypisk przez mieszkańców.
W czasie obrad rządu w Neapolu odbyło się 9 demonstracji, między innymi przeciwników wysypisk, bezrobotnych, antyglobalistów i środowisk skrajnej lewicy. Poza chwilami pewnych napięć przebiegły one spokojnie.
Sprawa śmieci była tylko jednym z kilku omawianych problemów. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami centroprawicowy rząd zaaprobował szereg rozporządzeń, które mają położyć kres fali przestępczości we Włoszech i rozwiązać coraz poważniejszy problem nielegalnej imigracji, a także łamania prawa przez imigrantów.
Nielegalną imigrację uznano za przestępstwo i okoliczność obciążającą, podnoszącą o jedną trzecią wyrok wydany na imigranta. Ponadto na mocy nowych przepisów możliwe będzie wydalenie z Włoch imigranta skazanego na dwa lata więzienia. Dotychczas można to było zrobić jedynie w przypadku kary co najmniej 10 lat więzienia.
Zmiana ta ma znacznie przyspieszyć procedurę wydalania imigrantów - sprawców przestępstw. Ponadto przewiduje się konfiskatę mieszkania wynajmowanego nielegalnym imigrantom.
Ministrowie spraw wewnętrznych Roberto Maroni i sprawiedliwości Angelino Alfano zapewnili, że przyjęte przepisy są zgodne z normami europejskimi. W ten sposób odpowiedzieli oni pośrednio na falę krytyki ze strony rządu Hiszpanii, którego ministrowie w ostatnich dniach zarzucali gabinetowi Berlusconiego ksenofobię i rasizm.
Szef MSW oświadczył, że obywatele państw Unii Europejskiej mieszkający we Włoszech będą musieli się wykazać posiadaniem "odpowiedniego dochodu".
pap, em