Spotkanie z władzami Gazpromu odbyło się w siedzibie koncernu, w południowo-zachodniej części Moskwy.
"Z wiadomych przyczyn nie mogę dłużej prowadzić posiedzeń rady dyrektorów. Będziemy się jednak spotykać w ramach roboczych narad. Tak więc nic się nie kończy. Wszystko dopiero się zaczyna" - oświadczył prezydent, któremu prawo zabrania łączenia tej funkcji z innymi obowiązkami.
Miedwiediew podkreślił, że od 2000 roku, tj. od kiedy stanął na czele rady dyrektorów Gazpromu, kapitalizacja monopolisty wzrosła 46-krotnie. Zauważył też, że od 2002 roku wydobycie gazu w Rosji zwiększyło się o 36 mld metrów sześciennych rocznie.
"Gazprom stał się okrętem flagowym rosyjskiej gospodarki, strukturą w skali globalnej, z którą inni się porozumiewają, która zajmuje czołowe pozycje w kilku działach gospodarki światowej" - powiedział prezydent.
Obecnie około 20 proc. dochodów budżetu federalnego pochodzi z działalności Gazpromu.
Na początku maja wartość giełdowa rosyjskiego giganta gazowego przekroczyła 340 mld dolarów. Pod tym względem stał się on trzecią spółką na świecie. Ustępuje tylko amerykańskiemu ExxonMobil (476 mld USD) i chińskiemu PetroChina (441 mld dolarów).
W 2007 roku koncern wydobył 548,6 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa. To o 1,3 proc. mniej niż w 2006 roku (556 mld metrów sześciennych). Spadek ten koncern tłumaczy ciepłą zimą.
Rosyjscy analitycy prognozują, że z chwilą objęcia sterów państwa przez Miedwiediewa klimat dla Gazpromu będzie jeszcze korzystniejszy niż był podczas prezydentury Władimira Putina. Przypominają, że ma on za sobą doświadczenie biznesowe. Oceniają też, że dzięki kilkuletniej pracy w koncernie ma lepsze niż Putin wyczucie w sprawach związanych z gazem.
Następcą Miedwiediewa na stanowisku przewodniczącego rady dyrektorów Gazpromu będzie prawdopodobnie poprzedni premier, a obecnie pierwszy wicepremier - Wiktor Zubkow. Wybory odbędą się 27 czerwca. Do tego czasu gremium tym będzie kierować prezes spółki Aleksiej Miller.
ab, pap