W razie zwycięstwa przeciwników Traktatu Lizbońskiego w referendum w Irlandii trzeba będzie znaleźć "rozwiązanie prawne" między tym państwem i 26 pozostałymi członkami UE – powiedział francuski sekretarz stanu ds. europejskich Jean-Pierre Jouyet.
Jeśli traktat zostanie odrzucony, "najważniejsze jest to, by proces ratyfikacji był kontynuowany w innych państwach i by sprawdzić, jakie rozwiązanie prawne możemy znaleźć z Irlandczykami".
Zwycięstwo przeciwników traktatu sprawiłoby, że "od strony prawnej traktat przestałby istnieć", ale "już od 10 lat debatujemy nad problemami instytucjonalnymi UE (i) należy pozostać w ramach Traktatu Lizbońskiego" - zaznaczył.
Zapytany o ewentualność zredukowania Unii do 26 państw, podkreślił, że "nie można usunąć z UE kraju, który w niej jest od 35 lat". "Ale można znaleźć specyficzne metody współpracy" - dodał.
Premier Francji Francois Fillon powiedział wczoraj, że Traktatu Lizbońskiego "nie będzie", jeśli przepadnie on w referendum w Irlandii - "chyba że wznowiony zostanie dialog z narodem irlandzkim".
Irlandia jako jedyny kraj Unii Europejskiej przeprowadziła referendum w sprawie traktatu, który ma usprawnić proces decyzyjny w unijnych instytucjach. Wyniki będą znane dopiero dzisiaj po południu. Sondaże przedwyborcze wskazywały na wyrównane siły zwolenników i przeciwników traktatu.
Unijny dokument może wejść w życie tylko pod warunkiem, że zaakceptuje go każde państwo członkowskie. Oznacza to, że jeśli Irlandczycy, stanowiący niespełna 1 proc. populacji UE, zagłosują na "nie", mogą udaremnić projekt.
Pap, keb
Zwycięstwo przeciwników traktatu sprawiłoby, że "od strony prawnej traktat przestałby istnieć", ale "już od 10 lat debatujemy nad problemami instytucjonalnymi UE (i) należy pozostać w ramach Traktatu Lizbońskiego" - zaznaczył.
Zapytany o ewentualność zredukowania Unii do 26 państw, podkreślił, że "nie można usunąć z UE kraju, który w niej jest od 35 lat". "Ale można znaleźć specyficzne metody współpracy" - dodał.
Premier Francji Francois Fillon powiedział wczoraj, że Traktatu Lizbońskiego "nie będzie", jeśli przepadnie on w referendum w Irlandii - "chyba że wznowiony zostanie dialog z narodem irlandzkim".
Irlandia jako jedyny kraj Unii Europejskiej przeprowadziła referendum w sprawie traktatu, który ma usprawnić proces decyzyjny w unijnych instytucjach. Wyniki będą znane dopiero dzisiaj po południu. Sondaże przedwyborcze wskazywały na wyrównane siły zwolenników i przeciwników traktatu.
Unijny dokument może wejść w życie tylko pod warunkiem, że zaakceptuje go każde państwo członkowskie. Oznacza to, że jeśli Irlandczycy, stanowiący niespełna 1 proc. populacji UE, zagłosują na "nie", mogą udaremnić projekt.
Pap, keb