Markovicia i jego współpracowników uznano za winnych usiłowania zabójstwa Draszkovicia, który później został ministrem spraw zagranicznych Serbii. Draszković wyszedł cało z zainscenizowanego wypadku drogowego 3 października 1999 roku, ale trzech jego ochroniarzy i jeden członek jego partii zginęli.
Draszković, który był obecny podczas procesu, powiedział, że najwyższa kara jest jedynym możliwym wyrokiem dla Markovicia wobec zgromadzonych dowodów. "Ale nic nie przywróci do życia zabitych" - zaznaczył.
Z jego opinią nie zgodzili się przedstawiciele obrony. "Ten wyrok jest obłudny i haniebny - powiedział adwokat Markovicia Duszan Masić. - Świadczy o zmierzchu serbskiego sądownictwa, które jest kontrolowane przez rząd".
Sąd skazał także byłego dowódcę serbskiej policji paramilitarnej Milorada Ulemeka i dwóch członków jego oddziałów na 40 lat więzienia, czyli najwyższą karę dopuszczalną w serbskim prawie. Siedmiu innych mężczyzn skazano na kary do 35 lat więzienia.
Wyrok kończy ośmioletnią sagę sądową. Po trzykrotnym oddaleniu wyroku sądów niższych instancji Sąd Najwyższy podjął niecodzienną decyzję o samodzielnym osądzeniu oskarżonych.
nd, pap