Wcześniej na ulicach stolicy doszło do ostrych starć między policją a uczestnikami opozycyjnego wiecu. Protestowali oni przeciwko sfałszowaniu - ich zdaniem - wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych w tym kraju.
Nad budynkiem MPLR unosiły się kłęby czarnego gęstego dymu. Wcześniej premier Sandż Bajar apelował z tego miejsca o spokój.
Przed siedzibą partii postkomunistycznej zebrał się tłum ok. 3 tys. ludzi protestujących przeciwko deklaracji zwycięstwa MPLR, niepotwierdzonego przez komisję wyborczą.
Siły policyjne interweniowały, gdy około 200 demonstrantów zaczęło obrzucać kamieniami budynki rządowe. Żeby rozpędzić tłum policjanci otworzyli ogień i użyli granatów łzawiących. Do starć doszło też przed siedzibą komisji wyborczej.
Mongołowie w niedzielę wybierali nowy parlament - o 76 mandatów w jednoizbowym parlamencie (Wielkim Churale) walczyło 12 partii, koalicja i kandydaci niezależni. Ze wstępnych, jeszcze niepełnych danych ogłoszonych przez komisję wyborczą wynika, że większość miejsc (46 mandatów) zdobyli kandydaci MPRL.
Bezpośrednio po zakończeniu głosowania międzynarodowi obserwatorzy uznali, iż mongolskie wybory były wolne i uczciwe.
ab, pap