Wybuchy nastąpiły "prawie jednocześnie" w okręgu Zugdidi, niedaleko rzeki Inguri, stanowiącej administracyjną granicę między Gruzją a jej zbuntowaną republiką.
Rzecznik rosyjskich sił pokojowych w Abchazji, cytowany przez agencję ITAR-TASS, za wybuchy obwinił gruzińskich agentów.
Seria niedzielnych eksplozji była w mijającym tygodniu czwartym tego rodzaju incydentem w Abchazji i jej okolicy.
W sobotę prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zwrócił się do prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, aby Tbilisi powstrzymało się od zaogniania napięć wokół dwóch zbuntowanych regionów - Abchazji i Osetii Południowej.
Abchascy i osetyjscy separatyści utrzymują, że Tbilisi przygotowuje się do odzyskania siłą kontroli nad nimi. Oba regiony zerwały z Tbilisi kontakty po działaniach zbrojnych w latach 90. Pozostają punktami zapalnymi w stosunkach Gruzji z Rosją, która wspiera separatystów i w obu regionach ma swoje siły pokojowe.
pap, keb