"Powiedzieliśmy stronie polskiej, co możemy zrobić. Pozostały jeszcze pewne kwestie, więc nie mogę powiedzieć na pewno, jaka jest trajektoria, ale wczoraj mieliśmy konstruktywne spotkanie" - mówiła Rice dziennikarzom po przylocie do Pragi.
"Nie sądzę, by to rzeczywiście miało sens, bym jechała (teraz) do Polski, ponieważ mieliśmy spotkanie w Waszyngtonie, a teraz będziemy musieli zobaczyć, czy jesteśmy w stanie przezwyciężyć istniejące rozbieżności" - zapowiedziała.
Sikorski wyjaśnił dzień wcześniej w Waszyngtonie, że amerykańska sekretarz stanu wbrew zapowiedziom nie przyjedzie w tym tygodniu do Polski, ponieważ "w tej chwili nie mamy jeszcze umowy do podpisania".
"Jestem głęboko przekonana, że znajdujemy się w miejscu, w którym te negocjacje muszą zmierzać do rozstrzygnięcia" - zaznaczyła szefowa amerykańskiej dyplomacji.
Po południu Rice i czeski minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg podpiszą umowę w sprawie instalacji na terytorium Czech radaru, będącego elementem amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Poniedziałkową rozmowę z Rice Sikorski określił jako "dobrą, konstruktywną i produktywną".
Nie powiedział jednak, czy administracja USA przedstawiła nową ofertę amerykańskiej pomocy w modernizacji polskiej armii, co rząd RP stawia jako warunek zgody na umieszczenie w Polsce tarczy.
Rice powtórzyła też w Pradze, że amerykańska instalacja nie jest wymierzona w Rosję, która zdecydowanie sprzeciwia się jej budowie. "Chcemy, by sami mieli możliwość zobaczyć, to co dla nas jest oczywiste, że te systemy w żaden sposób nie są wymierzone w Rosję" - wskazała, dodając, że Moskwa będzie musiała przedyskutować tę kwestię bezpośrednio z Pragą.nd, ab, pap