Wstrząsy, które o świcie zbudziły mieszkańców wyspy i licznych turystów, były wyraźnie odczuwalne. Tysiące ludzi w panice wybiegło na ulice. Wstrząsy były odczuwane także na tureckim wybrzeżu, na wyspie Kreta i na stałym lądzie Grecji.
"Wszyscy ludzie są na ulicach - nie widzę jednak żadnych strat" - relacjonował reporter państwowego radia na Rodos. Również dowódca straży pożarnej na wyspie powiedział, że godzinę po trzęsieniu nie ma żadnych informacji o rannych czy znaczących stratach. Miejscowe służby ratunkowe zostały jednak postawione w stan pogotowia.
Według informacji polskiego konsula w Atenach Andrzeja Kępińskiego wypoczywający na Rodos polscy turyści są bezpieczni. "Z jednego biura podróży mieliśmy sygnał, że są trochę wystraszeni" - wyjaśnił. Dodał, że na Rodos zwykle wypoczywają turyści ze zorganizowanych grup.
"Nie mamy żadnych informacji o szkodach czy to dotyczących zdrowia, czy mienia naszych turystów. Nie było żadnej potrzeby działań z naszej strony" - zaznaczył Kępiński.
Jak wskazał, ewakuacja hoteli w takich sytuacjach jest rutynowym działaniem. "Przy odczuwalnych wstrząsach w całej Grecji zaleca się opuszczanie budynków" - powiedział.
Ognisko wstrząsów (hipocentrum) znajdowało się na południe od wyspy na głębokości 13 kilometrów pod dnem Morza Egejskiego - podał ateński instytut sejsmologiczny.
nd, pap