"Perspektywy takiego ataku są bliskie zeru" - powiedział Mottaki w wywiadzie dla tureckiej telewizji NTV podczas jednodniowej wizyty w Turcji.
Zdaniem szefa dyplomacji irańskiej Izrael nie uporał się jeszcze z konsekwencjami "porażki w Libanie" (chodzi o wojnę Izraela z Hezbollahem z 2006 roku). Zaś Stany Zjednoczone nie mogą - według Mottakiego - zaatakować Iranu, ponieważ kosztowałoby to, w kategoriach finansowych, zbyt dużo i konieczna byłaby podwyżka podatków.
Mottaki dodał, że oczekuje postępu na sobotnich rozmowach w Genewie w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Z zadowoleniem powitał fakt, że po raz pierwszy w takich rozmowach będzie uczestniczył amerykański dyplomata (William Burns, podsekretarz stanu ds. politycznych).
Źródła w Waszyngtonie zastrzegają jednak, że Burns będzie się jedynie przysłuchiwał rozmowom szefa dyplomacji UE Javiera Solany z głównym irańskim negocjatorem ds. nuklearnych Sajedem Dżalilim.
pap, keb