Z przekazanych w Pekinie informacji wynika, że mieszkańcy autonomicznego rejonu Menglian, głównie zatrudnieni na plantacjach kauczukowców przy zbiorze lateksu, zaatakowali w sobotę policjantów, zamierzających aresztować jednego z mieszkańców, podejrzanego o "nielegalną działalność".
Policja, zaatakowana przez 400-osobowy tłum, użyła broni palnej. Oprócz zabitych, rannych zostało 13 demonstrantów i 41 policjantów, przybyłych na miejsce z interwencją. W niedzielę rano pod komisariatem we wsi Meng'a demonstrowało ponad 200 pracowników plantacji kauczuku.
W Menglian już wcześniej dochodziło do protestów mieszkańców, oskarżających o malwersacje miejscową państwową firmę, skupującą kauczuk.
Chińskie władze nakazały zbadanie zarówno zarzutów jak i incydentu. Gubernator Yunnanu Qin Guangrong (czyt. Ć'hin Kuang- żung) w pisemnej instrukcji polecił udzielenie pomocy poszkodowanym i rodzinom ofiar a także podjęcie działań, gwarantujących iż nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu.
Chińskie media coraz częściej informują o niepokojach społecznych na terenach pozamiejskich. W ostatnich dniach podawano, że ponad setka wieśniaków zaatakowała komisariat i lokalne biuro partii w prowincji Guangdong (Kuantung) na południu Chin, by zaprotestować przeciwko śmiertelnemu pobiciu człowieka przez ochronę miejscowego prominenta.
W ubiegłym tygodniu setki migrantów zaatakowały komisariat policji, dewastując samochody i motocykle w mieście Kanmen w nadmorskiej prowincji Zhejiang (Czeciang) we wschodnich Chinach. Niepokoje trwały trzy dni. Natomiast w czerwcu w prowincji Guizhou (Kuejczou) w południowych Chinach ponad 30 tys. ludzi protestowało przeciwko zamknięciu śledztwa w sprawie domniemanego zabójstwa nastolatki. Podpalono komisariat.
pap, keb