Brytyjska jednostka specjalna SAS trenuje owczarki niemieckie, które będą skakać ze spadochronem z wysokości 7620 metrów. Każdy pies zostanie wyposażony w maskę tlenową i będzie podczas skoku przypięty pasami do żołnierza SAS.
Po wylądowaniu na terytorium Iranu i Afganistanu psy zostaną wysłane na poszukiwania kryjówek rebeliantów. Dzięki malutkim kamerom przymocowanym do głów psów, oddziały będą na bieżąco informowane o czyhających zasadzkach i pozycjach wroga.
W ten sposób SAS chce zmniejszyć ryzyko, na jakie narażeni są żołnierze. W ciągu dwóch lat w Iraku zginęło trzech żołnierzy SAS, a co najmniej ośmiu zostało poważnie rannych.
"Podczas tych operacji psy narażone będą na bardzo duże niebezpieczeństwo. Nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Nie chcemy, by psy ginęły, ale skoro mamy ryzykować życie psa lub człowieka, wybór jest oczywisty" - powiedział członek SAS.
Skoki żołnierzy z psami z wysokości ponad 7000 metrów zapoczątkował oddział amerykańskich sił specjalnych Delta Force.
Brytyjczycy po raz pierwszy przygotowywali psy do skoków ze spadochronem podczas II wojny światowej. Miały one brać udział w misjach ratunkowych, ale nigdy nie skakały z dużych wysokości.
Zaletą wykorzystania psów jest to, że budzą one mniej podejrzeń niż żołnierze, są w stanie przecisnąć się przez szczeliny i wykryć miny-pułapki.
Do każdej grupy operacyjnej przydzielono po dwa psy. Ich opiekunami będą specjalnie przygotowani do tego żołnierze.
nd, pap