"Dziennik" na pierwszej stronie zamieścił materiał o apelu białoruskiej opozycji, która chce okrągłego stołu z prezydentem Białorusi, w czym miałby pomóc Lech Wałęsa. Materiał zatytułowano "Opozycja chce okrągłego stołu".
"Nie występowałem z apelem o przeprowadzenie takiego spotkania. (...) Przy całym moim szacunku dla bojownika o wolność i pierwszego prezydenta wyzwolonej Polski Lecha Wałęsy nie występowałem i nie mogłem występować z takim wezwaniem" - napisał Wiaczorka w oświadczeniu cytowanym przez portal Radia "Swaboda".
[[mm_1]]
[[mm_2]]
Przypomniał, że siły demokratyczne już rok temu proponowały władzom przyjęcie żądań przedstawionych przez Unię Europejską jako warunków ewentualnych rozmów, a przede wszystkim uwolnienie więźniów politycznych, zaprzestanie represji politycznych i nacisków na niezależne media.
"Odpowiedzią władz stała się fala nowych więźniów politycznych, brutalne rozpędzanie pokojowych demonstracji, brak zmian w ordynacji wyborczej i zwolnienia z pracy ludzi uczestniczących w procesie wyborczym po stronie sił demokratycznych" - napisał Wiaczorka.
[[mm_3]]
[[mm_4]]"Nieprzemyślane oświadczenia o bezwarunkowej gotowości europejskich organizacji i państw do rozpoczęcia dialogu z Łukaszenką upewniają go w bezkarności i stają się jedną z przyczyn nasilenia represji" - ocenił wiceszef BNF.
"Kilka tygodni temu zadzwonił do mnie dziennikarz z +Dziennika+, któremu przedstawiłem tę tezę" - napisał Wiaczorka. "On jednak zadawał mi pytania w rodzaju: +A jak by się Pan ustosunkował do okrągłego stołu, gdyby był?", +A czy powitałby Pan z zadowoleniem pośrednictwo Lecha Wałęsy?+. Zrozumiałe, że odpowiedziałem, iż powitałbym z zadowoleniem rozmowy, zwłaszcza że sam je proponowałem rok temu" - wyjaśnił wiceszef BNF.
"Ale w tej chwili nie wierzę ani w rozmowy bez warunków, ani w to, że ktoś mógłby wpłynąć na A. Łukaszenkę, nawet szanowny prezydent Wałęsa" - dodał.
[[mm_5]]Jak zaznacza Radio "Swaboda" Wiaczorka "obwinił gazetę +Dziennik+ o to, że manipuluje informacjami". Zdaniem Wiaczorki dziennikarz polskiej gazety "wypaczył sens ich rozmowy telefonicznej i wyrwał z kontekstu słowa, w celu potwierdzenia koncepcji miłej dziennikarzowi" - pisze portal Karta-97.
pap, keb