Francuski centroprawicowy dziennik, który poświęca we wtorek Sołżenicynowi cztery kolumny wydania, zamieszcza wypowiedź historycznego przywódcy "Solidarności" tuż obok wspomnień francuskich intelektualistów.
Proszony przez "Le Figaro" o skomentowanie śmierci pisarza, Wałęsa mówi, że nie uważa Sołżenicyna za wielkiego człowieka czynu, ale za "niezwykłego wizjonera". "Jego diagnozy uczyniły z niego niemal proroka. W tym sensie pomagał mi w mojej walce o wolność" - podkreślił Wałęsa. Zaznaczył, że czytał niektóre z jego książek i miał okazję kilka razy go spotkać.
"Za każdym razem miałem podobne wrażenie. Sołżenicyn był osobowością wyjątkową, umysłem uwodzicielskim, ale także piewcą Rosji tradycyjnie imperialnej. Ja też jestem patriotą i mogę zrozumieć, że wielbi się swój kraj aż do tego stopnia, by wspierać reżim Putina: Ale przy zachowaniu reguł demokratycznych" - powiedział Wałęsa.
Na tej samej stronie "Le Figaro" filozof francuski Andre Glucksmann zwraca uwagę, że dzieła Sołżenicyna miały wielki wpływ na rodzenie się opozycji antykomunistycznej w bloku wschodnim, w tym także w Polsce.
"Sołżenicyn wyzwolił opozycję intelektualną na Wschodzie z resztek niechęci wobec koniecznego aliansu między umysłami liberalnymi czy ateistycznymi a Kościołami i związkami wyznaniowymi - "Solidarność", Bronisław Geremek czy Adam Michnik znakomicie pojęli tę lekcję" - pisze Glucksmann.
nd, pap