Pośpiech, z jakim zawarto wstępne porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Polską o ulokowaniu elementów tarczy na polskim terytorium świadczy o tym, że amerykański system skierowany jest nie przeciwko Iranowi, lecz Rosji - oświadczył anonimowy przedstawiciel MSZ Rosji, którego za agencją Interfax zacytowały rozgłośnie Wiesti FM i Echo Moskwy.
Ta druga odnotowała także odwołanie wrześniowej wizyty szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa w Warszawie.
Wszelako podkreśla, że w samym MSZ Rosji odwołania podróży Ławrowa nie wiąże się z porozumieniem między Polską i USA.
Echo Moskwy zauważyło również, że Waszyngton obiecał Polsce poparcie w wypadku ataku ze strony krajów trzecich.
Wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Andriej Klimow oświadczył, że rozmieszczenie elementów tarczy wywoła napięcie w Europie.
Według niego, krok ten stanowić będzie zagrożenie dla Rosji.
Klimow przypomniał, że Moskwa zapowiedziała już, że jeśli taki krok zostanie poczyniony, to Rosja uwzględni to w swojej doktrynie wojennej i polityce.
"Wiodące kraje europejskie będą niezadowolone, a Rosja zmuszona będzie adekwatnie reagować" - powiedział Klimow, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.
"Zmuszeni będziemy postąpić tak, aby w żadnych okolicznościach rakiety te nie wyrządziły nam szkody. Polsce od tego w ostatecznym rachunku może nie być bardzo dobrze" - ostrzegł rosyjski deputowany.
Klimow przyznał, że z wojskowego punktu widzenia rakiety te "wielkiej pogody nie czynią", jednak "jako czynnik dodatkowego ryzyka politycznego i wojskowego ewidentnie zagrożą pokojowi i bezpieczeństwu w Europie".
Z kolei wiceprzewodniczący parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Giennadij Gudkow ocenił, że porozumienie między Polską i USA w sprawie tarczy pogłębi podział w Europie na kraje, które są gotowe bronić interesów USA, i takie, które nie widzą się w roli wykonawców amerykańskiej polityki na Starym Kontynencie.
"Podpisane porozumienie, które militaryzuje środek Europy, jednoznacznie pogłębi rozbieżności w Europie, gdyż Europa zaczyna odgrywać coraz bardziej samodzielną rolę w polityce" - zauważył Gudkow.
"Widzimy, że Europa się dzieli. Kilka krajów, głównie małych, zależnych od USA, idzie w nurcie polityki Waszyngtonu. Do grona tego zaliczam też Polskę" - dodał rosyjski polityk.
Gudkow podkreślił, że "przy niemądrym planowaniu stosunków międzynarodowych takie obiekty przekształcają kraj w cel w wypadku poważnego konfliktu". "Jeśli Polakom jest to potrzebne, to niech tak będzie. Jest to ich własna decyzja" - zaznaczył deputowany.
ND, PAP