"(Rosjanie) zbombardowali główną linię kolejową, zablokowali drogi. Wczoraj (w poniedziałek) wciąż przesuwali się na południe, chociaż Moskwa utrzymywała, że się wycofują" - pisze dziennik.
Zdaniem dziennika zachowanie Rosji podważa argument, że działa ona z przyczyn humanitarnych.
"Jasnym przesłaniem dla Gruzji, dla innych poradzieckich republik, jak Ukraina, a także dla NATO jest to, że Rosja może postępować zgodnie ze swą wolą w, jak to nazywa, regionie +bliskiej zagranicy+" - pisze "FT".
Dziennik podkreśla, że gdy ministrowie spraw zagranicznych NATO zbiorą się na nadzwyczajnym posiedzeniu w Brukseli, muszą znaleźć zdecydowaną i jednomyślną odpowiedź.
"Ważne, by przekazać Moskwie, że użycie przez nią zmasowanych sił militarnych wobec niepodległego kraju na jej granicy nie pozostanie bez następstw" - pisze dziennik podkreślając, że byłoby błędem NATO, gdyby wycofało się z obietnicy członkostwa dla Gruzji i Ukrainy.
"Nadszedł czas, by Unia Europejska i NATO rozważyły, czy mogą utrzymywać partnerskie porozumienia z państwem, które postanowiło traktować je jako wrogie organizacje. Jeśli Rosja zachowuje się jak tyran (w oryg. "bully" więc też łobuz, osiłek), to będzie tak traktowana. Obie strony na tym stracą. Wybór należy do Moskwy" - pisze dziennik.
ND, PAP