Bush przemawiał przez zaledwie osiem minut za pośrednictwem łącz satelitarnych z Teksasu, gdzie wyjechał w niedzielę, by asystować przy przygotowaniach do huraganu Gustav. Powiedział, że McCain miał rację popierając inwazję na Irak i "jest gotowy, by przewodzić Ameryce", ponieważ "rozumie lekcję 11 września" 2001 roku - ataku terrorystycznego na USA.
"Żyjemy w niebezpiecznym świecie. Potrzebujemy prezydenta, który rozumie lekcję 11 września. Aby ochronić Amerykę, musimy być w ofensywie, powstrzymać atak, zanim on nastąpi" - oświadczył Bush.
Podkreślił następnie, że McCain potrafi wykazać niezależność, czego dowiódł w Senacie i w czasie kampanii w 2000 roku, gdy kandydował po raz pierwszy do nominacji prezydenckiej.
"John jest niezależnym człowiekiem. Nie obawia się powiedzieć komuś, że się z nim nie zgadza. Wierzcie mi, sam o tym wiem" - powiedział prezydent.
McCain przed ośmioma laty rywalizował z Bushem o nominację prezydencką w prawyborach. W Senacie był sponsorem kilku ustaw razem z Demokratami, niezgodnych z linią Republikanów, jak w sprawie reformy imigracji i finansowania kampanii wyborczych.
Później jednak poparł Busha, gdy ten ubiegał się o reelekcję w 2004 roku, a potem stopniowo zbliżał się do konserwatystów w GOP. Demokraci i ich kandydat Barack Obama prowadzą swoją kampanię pod hasłem: "McCain to kontynuacja rządów Busha". Wtorkowe wystąpienie prezydenta było polemiką z tym stwierdzeniem.
Także były rywal McCaina w tegorocznych prawyborach, były senator i aktor Fred Thompson, wychwalał go jako człowieka, dla którego interesy kraju są ważniejsze od lojalności partyjnej. Przypomniał również bohaterską kartę McCaina z wojny wietnamskiej. Spędził on pięć lat w niewoli Vietcongu i odmówił wyjścia na wolność przed innymi uwięzionymi oficerami amerykańskimi.
Główne przemówienie dnia wygłosił niezależny senator Joe Lieberman, dawny kandydat Demokratów na wiceprezydenta (w 2000 r.), który zerwał z nimi na tle wojny w Iraku - uważa ją, podobnie jak Bush, za niezbędny front wojny z terroryzmem.
"Dlaczego jestem dziś tutaj?" - pytał retorycznie Lieberman. "Odpowiedź jest prosta. Jestem tutaj, aby poprzeć Johna McCaina, ponieważ kraj jest ważniejszy niż partia. Jestem tu, ponieważ John McCain jest najlepszym kandydatem, aby zjednoczyć nasz kraj i prowadzić go naprzód" - oświadczył.
Przypomniał, że McCain, mimo poparcia inwazji na Irak, potem zdecydowanie krytykował sposób prowadzenia wojny domagając się zwiększenia liczby wojsk USA, co nie miało poparcia opinii publicznej. Administracja zdecydowała się na to dopiero w 2006 roku. Pomogło to w polepszeniu bezpieczeństwa w Iraku i pacyfikacji miejscowej Al-Kaidy.
"John McCain miał odwagę przeciwstawić się opinii publicznej i poprzeć wzmocnienie naszych wojsk i dzięki temu nasze oddziały mogą teraz zacząć wracać do kraju, nie pokonane, ale z honorem!" - powiedział Lieberman.
ab, pap