"Rok 2009 - myślę, że to będzie możliwe. Ale to nie jest zobowiązanie. To zależy od Serbii, od spełnienia warunków, od woli politycznej państw członkowskich..." - powiedział Barroso po spotkaniu w Brukseli z prezydentem Serbii Borisem Tadiciem.
"Marzenie o tym, że Serbia pewnego dnia stanie się członkiem UE, może się urzeczywistnić" - zapewnił przewodniczący KE.
Barroso ocenił, że wydanie haskiemu Trybunałowi ds. zbrodni w byłej Jugosławii byłego przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia to "kamień milowy" na drodze Serbii do UE.
Przypomniał jednak oczekiwania UE pod adresem Serbii, w tym przede wszystkim obowiązek "pełnej współpracy" z Trybunałem, co oznacza schwytanie i wydanie dwóch pozostałych Serbów poszukiwanych za zbrodnie wojenne: generała Ratko Mladicia oraz przywódcy Serbów chorwackich Gorana Hadżicia.
Mimo schwytania Karadżicia, Unia Europejska wstrzymuje się na razie z decyzją w sprawie ratyfikacji i wejścia w życie podpisanej pod koniec kwietnia umowy stowarzyszeniowej z Serbią, oczekując potwierdzenia "pełnej współpracy" Belgradu.
UE wstrzymuje się do wydania opinii przez prokuratora generalnego Trybunału Serge'a Brammertza. Prezydent Tadić wyraził w środę przekonanie, że "raport będzie pozytywny".
"Myślę, że możemy przyspieszyć proces (zbliżania się do UE)" - powiedział serbski prezydent na konferencji prasowej z Barroso. Serbia liczyła, że status kraju kandydującego ma szansę zyskać już pod koniec bieżącego roku. Dla władz w Belgradzie członkostwo w UE to strategiczny cel polityki zagranicznej.
Barroso powiedział, że w ramach uznania za przekazanie Karadżicia, UE powinna szybko wprowadzić w życie część umowy stowarzyszeniowej dotyczącą ułatwień w wymianie handlowej. Do tego jednak potrzeba jednomyślności 27 krajów członkowskich, której w lipcu - gdy sprawę dyskutowali ambasadorowie krajów członkowskich - nie było.
Jednomyślności trzeba także w sprawie przyznania Serbii statusu kandydata do UE. "Chcemy wesprzeć nowy rząd w trudniej politycznie sytuacji (...) ale mamy swoje procedury" - przyznał Barroso.
UE i Serbię wciąż dzieli kwestia Kosowa. Tadić podkreślił w Brukseli, że rząd w Belgradzie nie uznaje niepodległości tej byłej serbskiej prowincji. Zapowiedział działania dyplomatyczne na forum ONZ, łącznie z wnioskiem o analizę prawną Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, które mają podważyć legalność deklaracji niepodległości z lutego br.
Parlament rozważy
Serbski parlament rozpoczął w środę debatę nad ratyfikacją porozumienia o stowarzyszeniu Serbii z UE.
Wicepremier Bożidar Delić przedstawił deputowanym w imieniu rządu Umowę o Stabilizacji i Stowarzyszeniu z Unią Europejską. Dokument został podpisany w kwietniu przez przedstawicieli krajów członkowskich Unii i rząd Serbii. Jest on pierwszym krokiem do rozpoczęcia negocjacji na temat przystąpienia Serbii do struktur unijnych.
Wicepremier Delić wezwał parlamentarzystów do ratyfikowania umowy, gdyż ma ona przyspieszyć rozwój serbskiej gospodarki. Według niego jest to "jedno z najważniejszych dla Serbii porozumień", które "po tylu przegranych bitwach zmieni Serbię w zwycięzcę".
Ratyfikacja dokumentu spotkała się ze sprzeciwem nacjonalistów serbskich, ponieważ UE poparła niepodległość byłej serbskiej prowincji Kosowa.
Dlatego parlament Serbii przyjął w środę rezolucję, w której oznajmił, że "rozumie i akceptuje ducha Umowy o Stabilizacji i Stowarzyszeniu z Unią Europejską, a także przyjmuje do wiadomości, że jest ona zgodna z polityką rządu w sprawie Kosowa". Równocześnie parlament zapewnił, że nigdy nie uzna niepodległości Kosowa.
"Unia Europejska i Kosowo to dwie oddzielne kwestie. Dzisiejsza rezolucja to czytelny znak, że Serbia nigdy nie uzna niepodległości Kosowa" - powiedział wicepremier Delić.
Serbscy parlamentarzyści będą musieli teraz wypracować nowy model polityki równoważącej aspiracje kraju do członkostwa w Unii Europejskiej z własnym twardym stanowiskiem na temat niepodległości Kosowa.
W środę serbski prezydent Boris Tadić i premier Mirko Cvetković udali się do Brukseli na rozmowy w sprawie przyspieszenie procesu przyjmowania ich kraju do UE. Udało im się uzyskać zapowiedź przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, że w 2009 roku Serbia może uzyskać status kraju kandydującego do UE.pap, em