Polska ambasada w Moskwie od 1978 roku usytuowana jest przy ul. Klimaszkina, w samym centrum stolicy, nieopodal Dworca Białoruskiego, w odległości od 1 do 1,5 km od Kremla (siedziba prezydenta), Białego Domu (siedziba rządu) i Placu Smoleńskiego (siedziba MSZ). Teraz polska placówka miałaby się przenieść na ulicę Mosfilmowską, na drugim brzegu rzeki Moskwy, w Zachodnim Okręgu Administracyjnym, z dala od centrum.
Według "Nowych Izwiestii" nie ma żadnych dokumentów potwierdzających, że ziemia, na której stoją obiekty polskiej ambasady, została przekazana Polsce na własność lub w wieczystą dzierżawę. "Nasi podarowali Polakom z wielkiej przyjaźni budynek w centrum stolicy. Nie ma jednak żadnych dowodów, że ziemia została przekazana na własność lub w wieczystą dzierżawę" - cytuje gazeta swojego anonimowego informatora w MSZ Rosji.
"Nowyje Izwiestija" podają, iż "polscy dyplomaci mówią, że istnieje jakiś dokument podpisany w połowie lat 90. ubiegłego wieku, który jakoby stawia wszystkie kropki nad i". Polska - dodaje dziennik - jakoby wywiązała się ze swoich zobowiązań i oddała Rosji na własność zespół budynków w centrum Warszawy.
Dziennik przekazuje, że w zarządzie Moskwy redakcję zapewniono, iż "Polaków nikt na ulicy nie zostawi". "Wprost przeciwnie. Szczodrze zaproponowano im niemałą działkę w kwartale ambasadzkim przy ulicy Mosfilmowskiej" - przytaczają "Nowyje Izwiestija" słowa swojego niewymienionego z nazwiska rozmówcy.
"Proszę wierzyć, że na wszystkie pretensje naszych polskich przyjaciół mamy jasne odpowiedzi. Na przykład - mówią nam, że nie zdążą na czas wybudować niezbędnych obiektów. Nasza odpowiedź: my w Moskwie w trzy lata budujemy drapacze chmur. Tym bardziej zdołamy pomóc w budowie przedstawicielstwa dyplomatycznego. Oni mówią, że to daleko. My odpowiadamy, że znajdują się tam inne ambasady i nikt się nie skarży. Chińczycy jeszcze dalej pracują - i wszystko jest w porządku" - powiedział przedstawiciel władz Moskwy.
Przy ulicy Mosfilmowskiej usytuowane są m.in. ambasady Niemiec, Szwecji i KRLD. Nazwa ulicy pochodzi od znajdującej się tam wytwórni filmowej Mosfilm.
Rosyjska gazeta pisze, że "pewne różnice zdań w tej kwestii występują w samym polskim MSZ". "Lub po prostu niektórzy politycy chcą wyprzedzić wydarzenia. Rzecznik prasowy MSZ Polski Piotr Paszkowski przekazał naszemu korespondentowi, że strona polska już dawno prosiła o przebudowanie gmachu swojej ambasady w Moskwie lub wyznaczenie nowego miejsca pod placówkę" - relacjonują "Nowyje Izwiestija".
"Pan Paszkowski powiedział, że on osobiście zawsze czuł się +nieswojo+ w budynku przy Klimaszkina 4 - +jak w filharmonii+. Podobne odczucia - według niego - mają jego koledzy" - dodaje dziennik.
"Nowyje Izwiestija" zauważają, że w latach ZSRR zaprzyjaźnionym krajom Moskwa rozdawała prezenty. "Spotykali się liderzy i w nieformalnej atmosferze ustalali, że ambasada będzie w starej pięknej willi lub w malowniczym zakątku. Radzieccy dyplomaci w ramach rewanżu za hojne oferty otrzymywali ogromne tereny za granicą" - pisze gazeta.
"Gdy rozpadł się ZSRR, a stosunki z wieloma wczorajszymi przyjaciółmi uległy ochłodzeniu, entuzjaści - prawnicy i historycy - ustalili, że nie ma na to wszystko dokumentów. Nasi dawni sojusznicy próbowali nawet przeprowadzić inwentaryzację, a potem zwycięskim tonem ogłaszali, że Rosja rzekomo użytkuje więcej obiektów niż oni w Moskwie i że trzeba wszystko zrewidować" - wskazują "Nowyje Izwiestija".
"W odpowiedzi rosyjskie instytucje, zajmujące się podobnymi sprawami, przeprowadziły swoją inwentaryzację i okazało się, że jeśli będziemy się kierować regułami handlowymi, to ucierpią na tym właśnie te niezadowolone kraje" - zauważa dziennik.
Zdaniem "Nowych Izwiestii" problem ten będzie jednym z tematów rozmów ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa podczas wizyty w Polsce, planowanej na 11 września.
W ambasadzie RP w Moskwie potwierdzono PAP, że sprawy polskich nieruchomości w stolicy Rosji i rosyjskich w Warszawie są jednym z tematów dialogu miedzy obu krajami.
pap, em