28-letnia China Arnold uniknęła kary śmierci tylko dlatego, że uczestnicząca w jej procesie ława przysięgłych nie była w stanie uzgodnić werdyktu. Prokurator domagał się najwyższego wymiaru kary. Oskarżona w czasie procesu twierdziła, że jest niewinna.
Zdaniem oskarżycieli, Arnold zabiła córeczkę po kłótni z przyjacielem Terrellem Talley w 2005 roku. Do konfliktu doszło w związku z wątpliwościami, czy partner Arnold jest biologicznym ojcem dziecka. Według aktu oskarżenia, kobieta obawiała się, iż zostanie porzucona przez Talleya.
W rozmowie z inną oskarżoną w celi więziennej Arnold miała przyznać, że wsadziła dziecko do kuchenki mikrofalowej i włączyła urządzenie. Kobieta miała być wówczas pijana.
W kuchence, znajdującej się w domu Arnold stwierdzono ślady DNA dziecka. Na ciele niemowlęcia natomiast nie znaleziono oparzeń - dziecko miało jednak rozległe wewnętrzne oparzenia.
Zdaniem obrońców oskarżonej, w sprawę były zamieszane inne osoby. Materiały procesowe jednak nie potwierdziły tej tezy.
Adwokaci Arnold zapowiedzieli odwołanie od wyroku.
ND, PAP