"Biorąc pod uwagę taką historię, zastanawiam się, dlaczego Partia Demokratyczna co cztery lata czuje się zmuszona odgrywać rolę Polski? O co chodzi z tym nominowaniem tych całkowicie intelektualnych, chłodnych, ostrożnych do bólu kandydatów na prezydenta? Byli już przecież po kolei: Mondale, Dukakis, Gore, Kerry (przegrani kandydaci demokratyczni w wyborach - PAP). Przerabialiśmy już to. Widzieliśmy już ten film i wiemy jak się kończy!" - czytamy w artykule.
Według Greena, takim samym kandydatem jest Barack Obama. Autor ma do niego pretensje, że w wywiadach czarnoskóry senator długo zastanawia się nad odpowiedziami na pytania, często nie odpowiada wprost i zdecydowanie, tylko w sposób zniuansowany, w stylu "tak, ale...". Jego zdaniem nie podoba się to wielu wyborcom.
Notowania Obamy w sondażach spadły ostatnio w relacji do jego republikańskiego rywala Johna McCaina
pap, keb