Miejscowa policja informowała wcześniej, że w następstwie ataku zginęło ośmioro irackich cywilów.
"Osiem osób z jednej rodziny - pięciu mężczyzn i trzy kobiety - zginęło w wyniku ataku bombowego na ich dom" w wiosce Al-Dur pod Tikritem (180 km na północ od Bagdadu) - powiedział pułkownik Firas Al-Duri.
W oświadczeniu sił amerykańskich napisano, że akcję podjęto w celu znalezienia bojownika Al-Kaidy zamieszanego w zakładanie min przydrożnych.
Wg tego źródła żołnierze po przybyciu przed dom w Al-Dur nakazali mieszkańcom jego opuszczenie. Amerykanie mówią, że po godzinie z domu wyszedł uzbrojony mężczyzna, którego zastrzelono i który okazał się poszukiwanym bojownikiem. Później nastąpił atak z powietrza, w następstwie czego zginęli trzej bojownicy, lecz także trzy kobiety, a trzyletnie dziecko zostało znalezione w gruzach i trafiło na leczenie.
Iracki oficer, który odmówił podania nazwiska, powiedział, że sześć osób zginęło w następstwie nalotu, a dwie inne osoby z tej samej rodziny zostały zastrzelone przed domem.
Amerykański rzecznik wojskowy pułkownik Jerry O`Hara powiedział, że "ten incydent po raz kolejny pokazuje, że terroryści (z Al- Kaidy) narażają życie niewinnych kobiet i dzieci, by kontynuować swą diabelską robotę".
Kwestia śmierci cywilów irackich jest sprawą drażliwą w negocjacjach władz irackich z USA.
pap, keb