Ławrow oznajmił również, że rozmieszczenie elementów systemu obrony przeciwrakietowej USA w Polsce i Czechach naruszy rosyjsko-amerykańskie porozumienia dotyczące parytetu i stabilności strategicznej.
Szef dyplomacji Rosji mówił o tym w wywiadzie dla rządowej "Rossijskiej Gaziety".
"Podczas niedawnego pobytu w Warszawie publicznie powiedziałem mojemu koledze Radosławowi Sikorskiemu, że nie mamy odczucia, by Polska w jakikolwiek sposób zagrażała Rosji. Obiekt, który ma być budowany na polskim terytorium, pod względem wszystkich parametrów nie będzie obiektem polskim, lecz amerykańskim" - wskazał Ławrow.
"A z Amerykanami mamy porozumienia o parytecie i stabilności strategicznej. Porozumienia te są łamane. Dlatego reagować będziemy nie jako na zagrożenie ze strony Polski i Czech, lecz jako na zagrożenie, które na ich terytorium stwarzają Stany Zjednoczone" - zaznaczył minister.
Ławrow dodał, że "właśnie na to rosyjscy wojskowi będą w rutynowym, wojskowo-technicznym trybie adekwatnie reagowali".
Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył też, że Moskwa niezmiennie uważa plany ulokowania elementów tarczy USA w Polsce i Czechach za błąd.
"Strona rosyjska jest przekonana, iż radar i antyrakiety w danym momencie mogą mieć zastosowanie tylko wobec strategicznych sił Federacji Rosyjskiej" - powiedział Ławrow.
ab, pap