Rzecznik MSZ Andriej Niestierienko podkreślił - jak doniosła agencja Interfax - że Rosja oczekuje od obserwatorów z UE, iż nie dopuszczą do ewentualnych aktów agresji ze strony gruzińskiej.
"Liczymy też na to, że w przyszłości również obserwatorzy z ONZ i OBWE będą tam dbali o bezpieczeństwo" - dodał Niestierienko.
Porozumienie zawarte przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa zakłada wycofanie rosyjskich wojsk ze stref buforowych wzdłuż granic z Osetią Południową i Abchazją najpóźniej do piątku.
Tbilisi już w środę potwierdziło, że rosyjskie siły wycofały się ze stref buforowych, lecz domaga się, by opuściły też rejon Achałgori i wąwóz Kodori.
Rosja uważa Achałgori za część Osetii Południowej, a wąwóz Kodori - za część Abchazji.
Władze w Tbilisi utrzymują, że Achałgori i Kodori to gruzińskie enklawy na terenie Osetii Południowej i Abchazji, czyli w dwóch separatystycznych republikach, i że nigdy de facto nie stanowiły części zbuntowanych regionów.
ND, PAP