Craddock powiedział na spotkaniu z politykami i ekspertami wojskowymi w Londynie, że żołnierzy walczących w Afganistanie oszukano i przydzielono im mniej środków niż obiecywano. Zauważył też, że zobowiązania dotyczące liczby wojsk wciąż nie są wykonane.
"Pokazujemy wolę polityczną, która w mojej ocenie jest czasami chwiejna" - powiedział generał. "To właśnie chwiejna wola polityczna hamuje postęp operacji i stawia pod znakiem zapytania znaczenie sojuszu w XXI wieku" - dodał Craddock.
"Jako społeczność międzynarodowa musimy zaproponować zwarte podejście do Afganistanu. Obecne wysiłki są rozproszone w czasie i przestrzeni" - mówił generał.
Craddock bronił poglądu ustępującego brytyjskiego dowódcy w Afganistanie, generała Marka Carletona-Smitha, który uważa, że talibowie nie mogą być pokonani militarnie i że do pewnego stopnia powinno się prowadzić dialog z rebeliantami.
"Jego opinia jest zgodna z tym, co ciągle mówią nasi dowódcy wojskowi i przywódcy polityczni - wojny w Afganistanie nie da się wygrać jedynie środkami wojskowymi" - przekonywał amerykański generał.
Obecnie 26 krajów NATO ma w Afganistanie około 50 tys. żołnierzy, ale dowódcy uważają, że potrzeba ich przynajmniej o 12 tys. więcej. Większość krajów sojuszu patrzy na to niechętnie.
Podobnie jak z niedostatkiem sił militarnych, kraje NATO zmagają się z koordynacją pomocy i odbudowy kraju, co jest niezbędne, jeśli w Afganistanie nie mają wrócić rządy talibów.
Craddock był krytyczny wobec koordynacji działań pomocowych zarówno między organizacjami pozarządowymi, jak i wspieranymi przez rządy, twierdząc, że w ogólnej strategii "oczyścić (teren z talibów), utrzymać i odbudować" przyjętej przez sojusz brakuje realizacji trzeciego komponentu.
"Oczyszczamy i utrzymujemy, a potem obracamy się i wołamy +no chodźcie+, ale odbudowa jest nielogiczna" - powiedział generał. "Nie możemy jej wywalczyć, możemy tylko stworzyć odpowiednia warunki".
ND, PAP