Izrael: wizja przedterminowych wyborów

Izrael: wizja przedterminowych wyborów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Desygnowana premier Cipi Liwni uznała, że nie zdoła utworzyć koalicji z ultraortodoksyjną partią religijną Szas, co doprowadzi w lutym, o rok wcześniej, do wyborów i źle wróży procesowi pokojowemu.

Liwni, która jako szefowa izraelskiej polityki zagranicznej zdołała bardzo przybliżyć szanse porozumienia z Palestyńczykami, które mogłoby być zawarte przypuszczalnie jeszcze przed końcem roku, oświadczyła: dla  stworzenia gabinetu "nie jestem skłonna przehandlować stabilizacji gospodarczej Izraela i celów politycznych".

Tak uzasadniła odrzucenie żądań partii Szas. W zamian za przystąpienie do  koalicji rządowej z centrową partią Kadima pani Liwni przywódcy religijno-populistycznej partii Szas domagali się wyasygnowania około miliarda dolarów na dodatkową pomoc dla rodzin wielodzietnych oraz na szkoły religijne.

Żądanie, aby Liwni zobowiązała się, że przyszły rząd nie zgodzi się na żadne negocjacje z Palestyńczykami w sprawie statusu Jerozolimy (domagają się zgody na  to, by arabska, wschodnia część miasta stała się stolicą przyszłego państwa palestyńskiego), praktycznie przekreślało proces pokojowy.

Światowe media są zgodne w ocenie, że przedterminowe wybory, zgodnie z  sondażami, zmienią układ sił w parlamencie izraelskim na korzyść nacjonalistycznej prawicy, mającej silne oparcie w wśród Żydów sefardyjskich (pochodzących z Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu).

Przywódca Szas, rabin Eli Iszai, powiedział, uzasadniając przerwanie rozmów z desygnowaną premier: "Jerozolima nie może być podzielona, a ona (pani Liwni) nie może nam tego obiecać".

Sondaże opinii publicznej z ostatniego tygodnia zapowiadają zwycięstwo wyborcze prawicowej partii Likud byłego premiera Benjamina Netanjahu, który dał się poznać jako zdecydowany przeciwnik wszelkich ustępstw terytorialnych wobec Palestyńczyków. Wycofał się on w 2005 roku z rządu Ariela Szarona, ponieważ nie  chciał się zgodzić na wycofanie Izraela ze Strefy Gazy.

W obecnej sytuacji zarówno prezydent Autonomii Palestyńskiej, jak Ehud Olmert, który mimo kompromitacji w aferze korupcyjnej pozostaje do czasu utworzenia nowego rządu na czele obecnego gabinetu, uznali, że zawarcie do końca tego roku izraelsko-palestyńskiego porozumienia pokojowego jest "nierealne" i  odwołali swe kolejne spotkanie.

ND, PAP