W martwym punkcie utknęło już na wstępie śledztwo w sprawie śmierci dwóch cudzoziemców - dyrektora i wicedyrektora oddziału międzynarodowego towarzystwa kurierskiego DHL w Kabulu, gdy okazało się, że ich afgański ochroniarz, który dokonał w sobotę zabójstwa, nie miał wspólników wśród lokalnego personelu DHL.
Policja zwolniła po przesłuchaniu trzynastu pracowników kabulskiej placówki towarzystwa kurierskiego - poinformował rzecznik afgańskiego MSW, Zemarai Bashary.
Przedstawicielstwo DHL, przed którym ochroniarz zabił seriami z broni automatycznej brytyjskiego dyrektora placówki i jego południowoafrykańskiego zastępcę, znajduje się w pobliżu pałacu prezydenckiego. W dzielnicy tej mieszka wielu cudzoziemców.
Policja chciała w pierwszym rzędzie wykluczyć podejrzenie, że część afgańskiego personelu DHL jest infiltrowana przez talibów.
Ochroniarz, który zabił swoich szefów, popełnił samobójstwo, strzelając sobie w szyję.
ND, PAP