W Afganistanie, zdaniem generałów, szczególnie potrzeba coraz więcej oddziałów wsparcia, takich jak jednostki operujące z helikopterów, ekipy wywiadu i odziały inżynieryjne. Wymaga tego trudny, górski teren w kraju z niewielką liczbą dróg. Warunki te są szczególnie dotkliwe zimą.
Walki w Afganistanie nasiliły się, zwłaszcza we wschodniej części kraju, dokąd przenika coraz więcej bojowników islamskich z sąsiedniego Pakistanu. Straty amerykańskie w 2008 r. są największe od początku wojny jesienią 2001 roku.
Pentagon zatwierdził na razie przerzucenie do Afganistanu jednego dodatkowego batalionu bojowego i jednej brygady wojsk lądowych, w sumie około 4.000 żołnierzy. Mają oni tam przybyć do stycznia.
Dowódcy poprosili wcześniej o przysłanie trzech dalszych brygad bojowych, czyli razem 10.500 do 12.000 wojsk. Będzie to jednak możliwe dopiero po dalszej redukcji sił w Iraku, co nie nastąpi wcześniej niż na wiosnę, lub nawet latem.
Na razie zatem dowódcy domagają się od Pentagonu przysłania od 5.000 do 10.000 oddziałów wsparcia, które pomogłyby oddziałom frontowym w Afganistanie lepiej poradzić sobie z trudnymi warunkami terenowymi.
W Afganistanie przebywa obecnie około 32.000 wojsk amerykańskich, z tego część uczestniczy w operacji NATO w tym kraju.
ND, PAP