W artykule, opublikowanym w czwartek w czeskim dzienniku "Mlada Fronta Dnes", Topolanek napisał, że można krytykować wiele polityk UE, "jednak lepiej jest być wewnątrz, niż stać na zewnątrz".
W obronie podpisania Traktatu z Lizbony, który został w czerwcu odrzucony w irlandzkim referendum, czeski premier powiedział, że zyski związane z funkcjonowaniem obszaru europejskiego są większe niż koszty.
Według niego Unia jest "bastionem przeciwko mocarstwowym ambicjom Moskwy". "Lepiej jest całować niemiecką kanclerz, niż obejmować rosyjskiego niedźwiedzia" - uzasadniał Topolanek.
Dzięki swojej sile UE może negocjować z Rosją przynajmniej jako równorzędny partner. "Czy też wolimy sami rozmawiać z Moskwą na temat bezpieczeństwa energetycznego?" - zapytał czeski premier. Nie wybieramy więc "Lizbona albo nic" tylko "Lizbona albo Moskwa" - dodał.
Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) Topolanka ma reputację ugrupowania eurosceptycznego. Prezydent Czech i honorowy członek ODS Vaclav Klaus przyjął z zadowoleniem irlandzkie "nie".
Grupa senatorów z tej partii przedłuża ratyfikację traktatu w kraju, który w przyszłości przejmie przewodnictwo w UE przez przedstawienie go trybunałowi konstytucyjnemu w Brnie aby sprawdził czy jest zgodny z czeską konstytucją. We wtorek 25 listopada oczekiwany jest wyrok w tej sprawie.
pap, keb