"Wielki Głód był narzędziem upokorzenia ukraińskiego narodu. Jego celem było odsunięcie możliwości odzyskania niepodległości państwa ukraińskiego" - powiedział prezydent Wiktor Juszczenko, przemawiając do zgromadzonych w Operze Narodowej w Kijowie gości z 44 państw, w tym z Polski.
Według ukraińskich historyków sztucznie wywołany w czasach stalinowskich głód doprowadził do śmierci co najmniej 3,5 mln osób. Niektórzy naukowcy wymieniają liczbę 7, a nawet 10 mln ofiar.
Prezydent Juszczenko zabiega, by społeczność międzynarodowa uznała Wielki Głód za ludobójstwo. Dążenia te poparł obecny na sobotnich uroczystościach w Kijowie prezydent Polski, Lech Kaczyński.
"75 lat temu reżim komunistyczny dokonał na Ukrainie wielkiego mordu. Reprezentuję jeden z tych krajów, które uznają oczywistość - ten mord był ludobójstwem" - oświadczył Lech Kaczyński.
Polski prezydent podkreślił, że na Ukrainie, nawet jak na ludobójstwo, doszło do rzeczy "wyjątkowo okrutnych". Zaznaczył, że dotknęły one też zamieszkałych na tych terenach Polaków, Kazachów i przedstawicieli innych narodów.
Kaczyński wskazał, że Ukraińcy sami teraz wybierają swoją drogę. Zaznaczył, że jest przekonany, iż "wiedzie ona na Zachód". Słowa te przerwano oklaskami. Podkreślił ponadto, że historia Ukrainy jest tak samo historią europejską, jak historia Francji, dlatego prawda o Wielkim Głodzie nie może pozostać ukryta. Przekonywał, że jest to ważne, aby już nigdy nie pojawił się na naszym kontynencie totalitaryzm.
[[mm_1]] "Walka o pamięć jest potrzebna, ponieważ komunizm potrafił dokonywać mordów na największą skalę i zręcznie je ukrywać" - powiedział Lech Kaczyński.
W uroczystościach uczestniczyli także prezydenci Litwy - Valdas Adamkus, Łotwy - Valdis Zatlers i Gruzji - Micheil Saakaszwili.
Wcześniej, w sobotę rano, w kijowskim soborze św. Zofii odprawiono panichidę, czyli nabożeństwo żałobne w intencji ofiar Wielkiego Głodu. Celebrowali je zwierzchnicy ukraińskich Kościołów, a za dusze zmarłych modlili się przedstawiciele władz z prezydentem Wiktorem Juszczenką i premier Julią Tymoszenko.
Późnym popołudniem w Kijowie odsłonięto pomnik ofiar głodu, a następnie ogólnonarodową minutą ciszy oddano hołd jego ofiarom. Po zapadnięciu zmroku w oknach ukraińskich domów zapłonęły świece.
Podczas uroczystości przy pomniku Juszczenko zaapelował do narodów świata, a przede wszystkim do Rosji, by wspólnie z Ukrainą przyłączyła się do potępienia zbrodni stalinizmu i Związku Radzieckiego. "Razem byliśmy w tym piekle" - powiedział. Apel ten był jeszcze jedną próbą przekonania Moskwy, iż dążenia Ukraińców do uznania Wielkiego Głodu za ludobójstwo nie są wymierzone w Rosjan. Ukraiński prezydent niejednokrotnie mówił, iż winę za tragedię ponosi system komunistyczny, a nie konkretny naród.
Rosja upiera się tymczasem, że głód dotknął nie tylko Ukrainę, lecz także inne republiki byłego ZSRR. Twierdzi, że nie pozwoli obarczyć winą za to Rosjan i że Juszczenko nie ma racji mówiąc, iż celem Wielkiego Głodu było m.in. poskromienie dążeń niepodległościowych Ukrainy. Z powodu sporu prezydent Dmitrij Miedwiediew odrzucił zaproszenie Juszczenki na sobotnie forum w Kijowie.
"Nie usprawiedliwiamy represji reżimu stalinowskiego wobec całego narodu radzieckiego, lecz twierdzenie, iż jego celem było zniszczenie Ukraińców, przeczy faktom i jest dążeniem do nadania nacjonalistycznego podtekstu tej wspólnej tragedii" - napisał Miedwiediew w liście do Juszczenki, wyjaśniając przyczyny nieobecności w Kijowie.
Uroczystości poświęcone 75. rocznicy Wielkiego Głodu odbyły się we wszystkich miastach Ukrainy. Ich mieszkańcy czcili pamięć ofiar, uczestnicząc m.in. w marszach na rzecz uznania głodu za ludobójstwo.
We Lwowie domagano się tego pod rosyjskim konsulatem. Kilkudziesięciu członków organizacji Młodzieżowy Kongres Nacjonalistyczny starało się przekazać rosyjskim dyplomatom worek ze zbożem, na którym widniał napis "Od żywicielki Europy dla głodnej Moskwy". "Przesyłki" nie przyjęto.
Czym był Wielki Głód
Historycy są zgodni, że katastrofa została wywołana celowo przez reżim stalinowski. Potwierdzają to m.in. raporty polskiej dyplomacji i wywiadu, działającego w tym czasie na sowieckiej Ukrainie. Historycy uważają, że głód, który doprowadził do likwidacji chłopstwa jako grupy społecznej, miał na celu złamanie oporu wobec kolektywizacji, który na Ukrainie był największy.
W najgorszym okresie Wielkiego Głodu umierało do 25 tys. ludzi dziennie. Dochodziło do przypadków kanibalizmu, nie wiadomo na jaką skalę.
W maju 2003 roku Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy w posłaniu do narodu uznała Wielki Głód za ludobójstwo. Oceniła, że po raz pierwszy w historii państwo stosowało konfiskatę żywności jako broń masowego zniszczenia wobec własnego narodu w celach politycznych.
Ustawę w tej sprawie ukraiński parlament przyjął jednak dopiero w listopadzie 2006 roku. Podobne akty uchwaliło 26 innych krajów, w tym także Polska - 6 grudnia 2006 roku.
Rezolucję dotyczącą Wielkiego Głodu uchwalił także w październiku Parlament Europejski. Uznał tragedię za "wstrząsającą zbrodnię przeciwko ludności Ukrainy i przeciwko ludzkości", unikając jednak określenia "ludobójstwo".
pap, em