Większość sondaży przewiduje zmianę na mapie politycznej, a mianowicie utratę przez Zjednoczoną Partię Socjalistyczną Wenezueli (PSUV), stworzoną przez prezydenta Hugo Chaveza, części stanów zdobytych w wyborach w 2004 r. Według hiszpańskiego dziennika "El Pais" może to być aż jedna czwarta spośród 20 stanów, gdzie PSUV obecnie rządzi.
W wyniku wyborów regionalnych sprzed czterech lat Zjednoczona Socjalistyczna Partia Wenezueli (PSUV) obsadziła stanowiska gubernatorów w 20 stanach, jednak pięciu z nich przeszło potem do obozu opozycji. Burmistrzami zostało 278 zwolenników prezydenta. Stanowią oni także większość członków rad municypalnych i regionalnych.
Tym razem opozycja, według sondaży, ma największe szanse na sukces, zwłaszcza w kluczowym dla gospodarki stanie Zulia w północno-wschodniej Wenezueli, którego stolicą jest trzymilionowe Maracaibo.
Pozostałe stany, w których opozycja zdaje się mieć przewagę to Miranda, Guarico i Carabobo.
Absencja wyborcza przed czterema laty wyniosła 54,6 proc., a kandydaci Chaveza wygrali uzyskując 57,3 proc. głosów, co stanowiło jednak tylko 24,5 proc. głosów wszystkich uprawnionych do głosowania. Wobec zaostrzania się walki politycznej w kraju, o rezultatach głosowania może tym razem przesądzić, według ekspertów, spodziewana większa frekwencja wyborcza.
Zarówno zwolennicy Chaveza, jak i przedstawiciele opozycji nawołują obywateli do masowego udziału w głosowaniu mimo ulewnych deszczów i lokalnych powodzi, w których zginęło w ciągu ostatnich czterech dni 14 osób.
Na wynik wyborów może mieć wpływ światowy kryzys gospodarczy, który dał o sobie znać także w Wenezueli, przede wszystkim ze względu na spadek cen ropy. Rząd już zapowiedział konieczność "oszczędności" w przyszłorocznym budżecie, choć zapewnił, że nie zostaną zredukowane programy socjalne.
Znaczna porażka w wyborach mogłaby mieć poważne konsekwencje dla szefa państwa, który chce przekonać Wenezuelczyków do poparcia reform konstytucyjnych, umożliwiających mu ponowne ubieganie się o prezydenturę w 2012 r.
Będzie to 14 głosowanie odkąd Chavez został wybrany w 1998 na prezydenta Wenezueli i pierwsze od czasu jego porażki sprzed przed roku, kiedy w drodze referendum chciał zmienić konstytucję z 1999 roku, aby przedłużyć swą władzę.
Jak poinformowała państwowa komisja wyborcza, przebieg wyborów będzie śledzić 134 obserwatorów, głównie z Ameryki Łacińskiej, a głosowanie będzie całkowicie zautomatyzowane. Rzecznik jednego z głównych ugrupowań opozycyjnych, partii Nowe Czasy (UNT), cytowany przez agencję EFE, oświadczył na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem niedzielnego głosowania: "Technicznie nie istnieje żadna szansa, aby Krajowa Komisja Wyborcza mogła zmontować oszustwo wyborcze".
W trakcie głosowania granice kraju będą zamknięte przez wojsko.
pap, em