Informację taką przedstawił w rozmowie z brytyjską siecią BBC rzecznik piratów, przetrzymujących już dziesiąty dzień supertankowiec z 25-osobową załogą (wśród której jest 2 Polaków - kapitan i oficer techniczny).
Rzecznik, który przedstawił się jako Dajbad, zaprzeczył, by wysokość okupu została już konkretnie określona. Grupa - zakomunikował - rozmawiała jedynie z pośrednikami, reprezentującymi właściciela statku. Okazali się oni jednak "niegodni zaufania" - powiedział Dajbad.
"Wszystkie nasze ryby zostały wyłowione - łowimy więc to, co pływa po naszych wodach" - powiedział pirat. Wyjaśnił, iż oprócz wspomnianych pośredników żadne przedsiębiorstwo nie skontaktowało się z porywaczami. "Oczywiście, że zatrzymaliśmy statek dla okupu - jak do tej pory jednak nie pojawił się nikt odpowiedzialny, z kim moglibyśmy rozmawiać" - dodał Dajbad. Dopiero gdy rozpoczną się "właściwe negocjacje" określona zostanie suma wykupu statku - dodał, zaprzeczając jednak, by okup miał wynieść 25 mln dol.
Dajbad zapewnił też, że załoga statku jest bezpieczna, może poruszać się po pokładzie i nie jest traktowana jak więźniowie. Może też kontaktować się ze swymi rodzinami.
W zbiornikach tankowca znajduje się około 2 mln baryłek ropy o wartości ponad 100 mln dolarów. Ten olbrzymi statek o nośności 319 tys. ton południowokoreańska stocznia Daewoo ukończyła dopiero w kwietniu bieżącego roku. Koszty jego budowy wyniosły około 150 mln dolarów.
ND, PAP