"Mam od niego bezpośrednie potwierdzenie, że już nie musi się ukrywać, że w tej chwili jest pod ochroną sił antyterrorystycznych, które Polaka i kilka innych osób umieściły w jednym pokoju. Czeka na możliwość przedostania się na dół" - poinformował Byliński.
Konsul nie chciał sprecyzować, czy Polak był jednym z zakładników, czy tylko ukrywał się w hotelu.
Jak podał Byliński, przed hotelem Oberoi nic się nie dzieje; od czasu do czasu słychać strzelaninę w hotelu, bo tam się toczy akcja.
Konsul zaprzeczył, jakoby w innym zaatakowanym hotelu Taj Mahal zakończyła się akcja uwalniania ludzi. "Ja byłem w Taj godzinę temu, jeszcze wszystko trwało, jeszcze nie był wyczyszczony" - powiedział.
Jak dodał, hotele znajdują się od siebie w odległości niecałego kilometra.
Środowe zamachy w Bombaju miały miejsce również w innych miejscach miasta.
"Zaczęło się od strzałów w Cafe Leopold. Terroryści weszli do restauracji zaczęli strzelać do klientów. Poza tymi dwoma hotelami, został zaatakowany budynek zamieszkany przez rodziny żydowskie - zostali wzięci zakładnicy. Następnie doszło do strzelaniny i próby opanowania dworca kolejowego. Potem były ataki w szpitalach. Policja mówi, że (terroryści) zaatakowali szpitale, kiedy zaczęto już zwozić rannych" - relacjonował konsul Janusz Byliński.
ND, PAP