Rzecznik marynarki wojennej kapitan Manohar Nambiar poinformował, że statek MV Alpha przypłynął ostatnio do Bombaju z Karaczi.
Jak dodał rzecznik, służby marynarki "zlokalizowały statek i teraz są w trakcie przeszukiwania go". Nie podał innych szczegółów.
Terroryści zabili w środę w Bombaju ok. 100 osób, w tym kilku cudzoziemców. Wśród ofiar ataków nie ma Polaków.
Zamachy terrorystyczne przeprowadzono w wielu punktach miasta, w tym w dwóch luksusowych hotelach Taj Mahal i Oberoi, na stacji kolejowej oraz lotnisku, w szpitalu oraz w okolicy kwatery głównej policji w południowym Bombaju.
"Teraz jesteśmy w hotelu, ale wcześniej chodziliśmy po mieście; tutaj życie płynie w miarę normalnie. Jest dużo mniej samochodów na ulicach niż zwykle, ale sklepy są pootwierane, działa kafejka internetowa" - powiedział Maciej Onoszko, przebywający na urlopie dziennikarz agencji.
Zamieszkał wraz z żoną w hotelu New Bengal w dzielnicy Church Gate, około kilometra na północ od hotelu Taj Mahal. Wieczorem w dzień zamachów przebywał w okolicy zaatakowanej stacji kolejowej Victoria Terminus.
Tymczasem szef włoskiego MSZ Franco Frattini poinformował, że 40 Włochów schroniło się w konsulacie w Bombaju.
Według podanych przez niego danych siedmiu Włochów znajduje się nadal w opanowanym przez terrorystów hotelu - najprawdopodobniej chodzi o hotel Oberoi - który nie został jeszcze całkowicie odbity przez siły policyjne.
Frattini powiedział, że utrzymywana jest łączność telefoniczna z tymi siedmioma włoskimi obywatelami.
Wcześniej włoskie MSZ potwierdziło śmierć jednego Włocha.
Do zamachów przyznała się mało znana do tej pory organizacja Mudżahedini Dekanu. Jest ona prawdopodobnie związana z ugrupowaniem Indyjskich Mudżahedinów, znanych z wielu ataków terrorystycznych, jakie przeprowadzali na terenie Indii.
ND, PAP