O krok przed terrorystami

O krok przed terrorystami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stara żydowska mądrość mówi, że lepiej leczyć przyczyny niż skutki.
Gdy w 1972 roku, w trakcie Olimpiady w Monachium palestyńscy terroryści zamordowali 11 członków ekipy olimpijskiej Izraela, premier Golda Meir - kobieta bardzo mądra - wydała szefowi Mossadu polecenie, by zintensyfikować rozpracowywanie grup terrorystycznych. Okazało się to najlepszym z możliwych posunięć. Agenci izraelscy przeprowadzili dziesiątki tajnych operacji, w wyniku których udaremnili wiele zamachów terrorystycznych, zablokowali konta islamskim wojownikom, skutecznie uniemożliwiając im działanie. Szczegóły oczywiście są tajne, ale nie zmienia to najważniejszego faktu: liczba i skuteczność zamachów terrorystycznych w Izraelu spadła radykalnie. Oczywiście od tego czasu do zamachów dochodziło, dochodzi i - co niestety bardzo prawdopodobne - dochodzić będzie, ale na terenie Izraela nie doszło do zamachów na taką skalę, jakie miały miejsce w Madrycie czy ostatnio w Bombaju.
 
Premier Meir wiedziała doskonale, że ataków terrorystycznych nie uda się wyeliminować, ale można im zapobiegać i zminimalizować ich liczbę. Izraelskie służby specjalne skutecznie robią to od lat, rozumiejąc, że muszą być lepsi, szybsi i skuteczniejsi od islamskich ekstremistów. Dzięki temu obywatele Izraela mogą czuć się względnie bezpiecznie.
 
Decyzja premier Meir i jej efekty powinny dać do myślenia osobom odpowiedzialnym za walkę z terroryzmem pod każdą szerokością geograficzną, by zapobiegać takim masowym morderstwom, jakie miały miejsce w Bombaju.