Rumsfeld i jego zastępca Paul Wolfowitz uważali wtedy, że w Iraku wystarczy 50-80 tysięcy żołnierzy. Shinseki został odesłany na wcześniejszą emeryturę, a Rumsfeld i Wolfowitz nie przyszli nawet na uroczystość jego odejścia.
Przebieg wojny pokazał, że Shinseki miał rację. Wkrótce liczebność wojsk w Iraku wzrosła do 130 tysięcy, a w 2007 r. wysłano tam dodatkowe 30 tysięcy. "Generał Shinseki miał rację" - powiedział w Kongresie w 2006 r. ówczesny szef Centralnego Dowództwa generał John Abizaid.
Ogłaszając nominację Shinsekiego, Obama obiecał zwiększoną pomoc swojej administracji dla weteranów.
Urodzony na Hawajach generał Shinseki ma japońskie korzenie i jest pierwszym członkiem gabinetu azjatyckiego pochodzenia.
Obama na konferencji prasowej w Chicago, na której ogłosił nominację, wyraził przekonanie, że proponowany przez niego pakiet antykryzysowy nie tylko pozwoli USA wyjść z recesji, ale też spowoduje uzdrowienie gospodarki, tak że na dłuższą metę "będzie ona jeszcze bardziej konkurencyjna".
Jeden z dziennikarzy zapytał go, jak skomentuje doniesienia, że w USA wzrosły zakupy broni palnej, ponieważ wielu Amerykanów obawia się, iż nowa demokratyczna administracja ograniczy do niej dostęp.
"Wierzę w zdroworozsądkowe prawa o kontroli broni, a także w drugą poprawkę do konstytucji. Przestrzegający prawa właściciele broni nie mają więc czego się obawiać" - odpowiedział Obama.
Druga poprawka do konstytucji gwarantuje obywatelom prawo do posiadania broni palnej, chociaż zwolennicy jego ograniczenia kwestionują taką interpretację
pap, keb