Premier Donald Tusk rozpocznie drugi dzień szczytu od spotkania z szefami rządów ośmiu krajów Europy Środkowowschodniej (Grupa Wyszehradzka, kraje bałtyckie, Bułgaria i Rumunia). Koalicję tę zbudowała Polska, by wzmocnić siłę swoich postulatów podczas negocjacji nad pakietem klimatyczno-energetycznym. Piątkowe spotkanie o godz. 9.15 ma służyć - jak wyjaśniły polskie źródła dyplomatyczne - "dalszej koordynacji działań".
Według źródeł francuskich, tylko Węgry zgłaszają jeszcze postulaty w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Chodzi im o zapewnienie większej solidarności bogatych krajów UE z biednymi w realizacji pakietu, który ma zmusić UE do ograniczenia emisji CO2 o 20 proc. do 2020 roku. Polska zgadza się, by na wsparcie modernizacji energetyki w krajach Europy Środkowowschodniej bogate kraje przeznaczały 12 proc. swoich uprawnień do emisji; Węgry - podają źródła - wciąż zabiegają o 20 proc.
"Jesteśmy w dobrym punkcie. (...) Polskie stanowisko jest w coraz większym stopniu uwzględniane" - mówił po pierwszym dniu szczytu premier Donald Tusk, zastrzegając, że jest za wcześnie na "odtrąbienie sukcesu".
Inni przywódcy wychodzili ze szczytu jeszcze bardziej zadowoleni. Niemcy i Włochy wywalczyły wiele darmowych uprawnień dla swojego przemysłu energochłonnego, co było ich głównym postulatem.
Komisja Europejska wspierana przez francuskie przewodnictwo zabiega, by przed zakończeniem konferencji klimatycznej w Poznaniu móc ogłosić sukces unijnych negocjacji, potwierdzając rolę UE jako lidera w walce ze zmianami klimatycznymi na świecie.
ND, PAP