W rezultacie, przypomniał, Moskwa zagroziła umieszczeniem swych rakiet w Kaliningradzie. W ten sposób, podkreślił Berlusconi, powróciła groźba konfrontacji dwóch arsenałów nuklearnych po obu stronach, gotowych zniszczyć całą ludność świata.
Berlusconi ogłosił, że zabiega o doprowadzenie do spotkania prezydentów USA i Rosji.
Odnosząc się do przewodnictwa Włoch w G8 w przyszłym roku premier stwierdził: "Wierzę, że oprócz osobistego autorytetu będę miał także możliwość doprowadzenia do powrotu do ducha Pratica di Mare", czyli współpracy między Rosją a NATO zapoczątkowanej w 2002 roku w tej podrzymskiej miejscowości.
Silvio Berlusconi ocenił, że razem z prezydentem przewodniczącej w UE Francji Nicolasem Sarkozym Włochy odegrały "decydującą rolę" w zażegnaniu konfliktu w Gruzji w sierpniu. Dzięki temu, przypomniał, udało się "zatrzymać rosyjskie czołgi 15 kilometrów przed Tbilisi".
"Uniknęliśmy nie tylko tysięcy ofiar, ale także powrotu do klimatu zimnej wojny" - oświadczył premier powtarzając, że to Rosja została sprowokowana przez Gruzję.
Przedstawiając plany rządu w dziedzinie polityki wewnętrznej Berlusconi zapowiedział zdecydowaną walkę z plagą oszustw podatkowych i całkowitego niepłacenia podatków. Przypomniał, że Włochy biją "negatywne rekordy", jeśli chodzi o skalę tego zjawiska.
Zauważył również, że Italia jest "jedynym krajem w Europie", gdzie wymiar sprawiedliwości "nie funkcjonuje", o czym świadczy rekordowa długość procesów karnych i cywilnych.
Jako kolejne zadanie wymienił reformę administracji publicznej przypominając, że przeciętny Włoch płaci na nią najwięcej w Europie - 4500 euro rocznie. Trzeba według niego "uwolnić" obywateli od kosztownej i nadmiernie rozbudowanej administracji.
Premier mówił, że jego rząd cieszy się poparciem 72 procent obywateli. Jednocześnie zauważył, że polityka podoba się tylko 7 proc. Włochów, czemu winne są jego zdaniem programy publicystyczne w telewizji.
Berlusconi przedstawił się jako pionier w reagowaniu na pogłębiający się kryzys na rynkach finansowych i zwrócił uwagę na to, że to on jako pierwszy ze światowych przywódców mówił o konieczności interwencji państwa, wbrew powszechnym opiniom. Według niego gdyby władze USA interweniowały wcześniej, by ratować banki, nie doszłoby do upadku Lehman Brothers.
pap, keb