Izrael nie robi nic innego, jak tylko próbuje bronić się przed atakami prowadzonymi przez Hamas ze Strefy Gazy za pomocą rakiet i moździerzy, a jego intencją nie jest przejęcie na nowo kontroli nad palestyńskim terytorium, lecz jedynie przywrócenie zawieszenia broni - pisze z Waszyngtonu agencja AFP, przedstawiając argumentację administracji USA.
Biały Dom deklaruje zaniepokojenie sytuacją humanitarną ludności Strefy. Ponownie zaapelował w poniedziałek do Izraela, aby starał się unikać ofiar wśród cywilów. Było ich - według źródeł palestyńskich - 57 na ogólną liczbę 345 zabitych wskutek izraelskich ataków.
"Stany Zjednoczone rozumieją, że Izrael musi działać, aby się bronić" - sprecyzował stanowisko Białego Domu wobec ostatnich wydarzeń jego rzecznik Gordon Johndroe.
Diametralnie odmienna jest reakcja słowna premiera W. Brytanii Gordona Browna na wydarzenia w Gazie. "Gwałtowność izraelskich bombardowań palestyńskiej Strefy Gazy wprawia mnie w przerażenie" - oświadczył w poniedziałek Brown.
Szef rządu brytyjskiego uważa, że "nie może być rozwiązania problemu Gazy na drodze militarnej", i wzywa do "zdwojenia międzynarodowych wysiłków w celu zapewnienia, aby zarówno Izrael, jak i Palestyna mieli swoją ziemię, prawa i bezpieczeństwo umożliwiające im życie w pokoju".
Brown zażądał także "natychmiastowego dopuszczenia bez żadnych przeszkód ekip lekarskich do Strefy Gazy".
Z południowego Izraela, z Erezu na granicy Strefy Gazy wysłannik hiszpańskiej agencji EFE donosił w poniedziałek wieczorem: "Setki izraelskich czołgów stoją w gotowości na granicy, aby zaatakować palestyńskie terytorium. Jego bezpośrednie sąsiedztwo zostało ogłoszone przez izraelskie dowództwo +strefą zastrzeżoną+. Transportery opancerzone i samochody pancerne zajęły pozycje wyjściowe wśród zagajników i skał".
"Rabini - pisał dalej wysłannik EFE - przygotowują izraelskich żołnierzy do świętej walki, umieszczając na ich głowach maleńkie szkaplerze na znak tego, że służyć będą Bogu umysłem, siłą fizyczną i sercem".
Rzecznik rządu izraelskiego Daniel Seaman powiedział wysłannikowi EFE: "Wierzymy, że wypad lądowy nie okaże się potrzebny, ale to zależy wyłącznie od Hamasu". Dodał, iż rząd Izraela zmobilizował 6.500 rezerwistów, co według izraelskich ekspertów w sposób nieunikniony będzie się wiązało ze stratami w szeregach wojska.pap, keb