Czechy, które 1 stycznia objęły półroczne przewodnictwo w UE, zaapelowały do Rosji i Ukrainy o samodzielne rozwiązanie sporu.
"Mamy nadzieję, że ten spór dwustronny zostanie rozwiązany bez udziału stron trzecich" - powiedział agencji AFP rzecznik czeskiej prezydencji ds. unijnych Jirzi Potużnik po spotkaniu premiera Mirka Topolanka z delegacją ukraińską w Pradze. "Nie będziemy ingerować, dopóki ciśnienie gazu nie spadnie do niskiego poziomu" - cytuje Potużnika agencja Reutera.
"Dla UE i Republiki Czeskiej jest niedopuszczalne, że dwustronny spór między dwoma prywatnymi firmami zagraża realizacji międzynarodowych porozumień w tak ważnej z punktu widzenia gospodarczego i strategicznego dziedzinie" - dodał Potuznik w rozmowie z AFP.
W skład delegacji ukraińskiej na rozmowy w Pradze wchodzili minister ds. paliw energetyki Jurij Prodan, wiceminister spraw zagranicznych Kostiantyn Jelisiejew oraz wiceprezes ukraińskiej spółki Naftohaz Wadym Czuprun.
Delegacja ukraińska rozpoczęła w piątek od Pragi podróż po stolicach europejskich, której celem jest omówienie problemu dostaw gazu z Rosji.
Moskwa poinformowała w czwartek, że wstrzymała dostawy gazu dla Ukrainy, ponieważ firmy gazowe obydwu krajów nie osiągnęły porozumienia.
W środę rosyjski gigant energetyczny Gazprom zaproponował Ukrainie dostawy gazu w cenie 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych, bez podniesienia taryf tranzytowych, jakie pobiera Kijów (1,7 dolara za 1000 metrów sześciennych transportowanych przez 100 km). Ukraina uznała te warunki za nie do przyjęcia.
UE śledzi z niepokojem konflikt gazowy obydwu krajów, ponieważ rosyjski surowiec płynie do Europy przez Ukrainę; poprzedni spór w sprawie cen gazu spowodował przerwy w dostawach dla Europy.
ND, PAPWarto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik "Wprost" już w sprzedaży.
Zaprenumeruj tygodnik "Wprost" już dziś. Otrzymasz 52 numery tygodnika i odtwarzacz MP3 Samsung w prezencie.