"Nie powstrzyma nas to przed pokazaniem naszego gniewu i wyrażeniem solidarności z Palestyńczykami" - oświadczył jeden z przywódców bractwa Mohamed Habib. Według niego Egipt powinien zerwać powiązania dyplomatyczne i gospodarcze z Izraelem.
Do demonstracji przeciwko operacji Izraela, w wyniku której zginęło już ponad 400 osób, doszło w innych miastach. Zamieszki w nadbrzeżnym Al-Arisz przybrały gwałtowny obrót, kiedy protestujący próbowali przebić się przez policyjny kordon do innych rejonów miasta.
"Ludzie ruszyli na policjantów i obrzucili ich kamieniami. Policja okrążyła ich i zaczęła bić" - relacjonuje świadek.
W mieście Ismailia około 5 tys. osób domagało się stanowczych działań rządów arabskich. "Żądamy wydalenia ambasadora Izraela" - napisano na transparentach.
Demonstranci w krajach takich jak Liban, Jemen i Iran oskarżają Egipt o współpracę z Izraelem przez odmowę otwarcia przejścia granicznego ze Strefą Gazy.
Egipski rząd uważa, że takie posunięcie uprawomocni rządy islamistów w Gazie i umożliwi przedostanie się do Egiptu wśród tysięcy Palestyńczyków również bojowników Hamasu.pap, em
Warto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik "Wprost" już w sprzedaży.
Zaprenumeruj tygodnik "Wprost" już dziś. Otrzymasz 52 numery tygodnika i odtwarzacz MP3 Samsung w prezencie.