Według Palestyńczyków zanotowano dużą eksplozję w Gazie i serię mniejszych wybuchów na pobliskiej granicy z Izraelem.
Izraelska artyleria używa zazwyczaj pocisków 155 mm. Jeśli zostałaby włączona na stałe do akcji, mogłaby spowodować znaczny wzrost strat wśród ludności cywilnej.
W izraelskiej kampanii prowadzonej z powietrza zginęło co najmniej 433 Palestyńczyków. Izrael twierdzi, że chce w ten sposób powstrzymać ostrzał rakietowy prowadzony przez Hamas.
Izraelski wiceminister obrony Matan Vilnai zaprzecza, jakoby ostrzał artyleryjski był wstępem do operacji lądowej.
"Nie sądzę, żeby to był kolejny krok. Jest to część prowadzonej operacji wojskowej, do której włączono teraz artylerię" - oświadczył w radiu.
Izrael gromadzi siły lądowe na granicy ze Strefą Gazy, chociaż nie podjęto jeszcze decyzji o wejściu na rządzone przez Hamas terytoria.
Jednym z czynników, który według analityków może powstrzymywać siły lądowe, są wątpliwości, czy Hamas nie ustawił na granicy z Izraelem pól minowych.
ND, PAP
Warto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik "Wprost" już w sprzedaży.
Zaprenumeruj tygodnik "Wprost" już dziś. Otrzymasz 52 numery tygodnika i odtwarzacz MP3 Samsung w prezencie.