"Putin obiecał, że jak tylko obserwatorzy dotrą na granicę Ukrainy z Unią Europejską oraz Ukrainy z Rosją, dostawy gazu dla UE będą wznowione" - powiedziała rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen.
W misji obserwatorów mają wziąć udział przedstawiciele zarówno rosyjskiego Gazpromu jak i ukraińskiego Naftohazu.
Pierwszych pięciu obserwatorów Unii Europejskiej, mających monitorować przepływ rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy, przybyło już do Kijowa - poinformował rzecznik przedstawicielstwa UE David Stulik."Pięciu członków ekipy jest już na miejscu" - oświadczył Stulik.
Jak dodał, pozostali obserwatorzy unijni prowadzą obecnie rozmowy w Berlinie, by "zadecydować, gdzie konkretnie zostaną rozmieszczeni".
Według komunikatu Komisji Europejskiej, obserwatorzy rozpoczną pracę w Kijowie w piątek. Jak poinformowali przedstawiciele Ukrainy, delegacja UE przeprowadzi w ukraińskiej stolicy rozmowy przed udaniem się na stacje pomp.
Według Stulika w sumie "w najbliższym czasie" na Ukrainę ma przyjechać 18 przedstawicieli "unijnych firm gazowych i (rosyjskiego monopolisty gazowego) Gazpromu" oraz "co najmniej czterech przedstawicieli UE".
Zgodnie z porozumieniem zawartym w czwartek wieczorem przez premiera przewodniczących UE Czech Mirka Topolanka i premiera Rosji Władimira Putina, obserwatorzy mają monitorować punkty pomiarowe po obu stronach ukraińsko-rosyjskiej granicy. Oznacza to, że rosyjscy obserwatorzy będą wraz z unijnymi i ukraińskimi po stronie ukraińskiej, zaś ukraińscy - wraz z rosyjskimi i unijnymi - po stronie rosyjskiej.
Sprawa rozmieszczenia obserwatorów tranzytu surowca jest kluczowa dla dostaw rosyjskiego gazu do UE - od tego bowiem Rosja uzależnia ich wznowienie.
Wznowinie dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy może zająć co najmniej trzy dni od chwili, gdy Rosja zdecyduje się na odkręcenie kurków - poinformowała w piątek Komisja Europejska.
pap, keb